piątek, 30 grudnia 2011

Blogerzy Książki Piszą



Nie mogę uwierzyć, że Długopisarka namówiła mnie do przystąpienia do projektu.
Ja i pisząca dla dorosłych?!! Phi, śmiechu warte, ale spróbować mogę, prawda? Nic mi nie zaszkodzi.

Przyznam jednak, że targają mną złe przeczucia co do powodzenia mojego opowiadania, ale jakby co, to proszę obwiniać za to Anię :)

Długopisarko, mam nadzieję, że będziesz pierwsza, która przeczyta moje opowiadanie i je oceni.

środa, 28 grudnia 2011

Mad Max


Tegoroczne święta spędziliśmy w towarzystwie psa mojej przyjaciółki, Maksa.


Maks wprowadził nas w prawdziwie wesoły, świąteczny nastrój.

Szkoda tylko, że dzisiaj Ania musiała go odebrać... Smutno i pusto tu bez ciebie, zwariowany psiaku. Mamy nadzieję, że krótki urlop wniósł w twoje psie życie tyle samo radości co w nasze!

Lovamy Cię! xxx

Ps. Do zobaczenia... kiedyś tam! :)

czwartek, 22 grudnia 2011

W moim posiadaniu

Chciałabym się z Wami podzielić najnowszą nowinką - jestem szczęśliwym posiadaczem autorskich egzemplarzy drugiej części Cheeky Elfa!!!


Dotarły do mnie wczoraj późnym wieczorem. Byłam taka podniecona tym faktem, że zaczęłam dyskutować z moim mężem i Cheeky Elfem, ma się rozumieć, o następnych książkach i projektach zamiast od razu powiadomić Was o tym. Przepraszam...

Mój mąż, Lee z prawdziwą dumą przeglądał książkę i chociaż nie rozumie ni w ząb polskiego, stwierdził, że książka jest fantastyczna! Przyznam sama, że jestem pod ogromnym wrażeniem - nie sądziłam, że cokolwiek może mnie tak podbudować (ostatnio miałam problemy ze zdrowiem i straciłam nadzieję, że znowu mogę tak się uśmiechać od ucha do ucha, a tu... taka niespodzianka - jednak można się śmiać, pomimo choroby).


Wybaczcie, że jakość zdjęć nie jest najlepsza, ale pstrykałam je w pośpiechu!

Niektóre z otrzymanych autorskich egzemplarzy znajdą wkrótce swój zastępczy dom - na pewno trafią do mojej utalentowanej ilustratorki Anety Pawlikowskiej oraz do kilku moich przyjaciół, którzy trzymali kciuki od momentu wysłania maszynopisu do wydawnictwa Novae Res, aż do momentu ostatniej korekty.

Korzystając z okazji, chciałabym serdecznie podziękować wszystkim, którzy komentują na moim blogu - jesteście wspaniali! Lovam Was! xxx

środa, 21 grudnia 2011

Marysia mieszka u nas od czterech lat, Cheeky Elf również

Właśnie dotarło do mnie, że moja koszatniczka Marysia mieszka z nami od 4 lat. W tym samym roku i miesiącu, czyli w grudniu 2007 roku do mieszkania, które dzielę z mężem :) wpadł Cheeky Elf. Co za zbieżność, prawda? Dwa podobne typy charakterów - koszatniczka i elf są małymi psotnikami, ale trudno ich nie kochać, śmiać się z ich wybryków i wybaczać im małe przewinienia.

Pozostaje mi więc życzyć obojgu Wszystkiego Najlepszego!!! Sto lat! (no może trochę więcej, bo elf jest już bardzo, bardzo stary!) Cha! cha!

wtorek, 20 grudnia 2011

Co czytam?

Ostatnio trudno skoncentrować mi się na czymkolwiek, lecz staram się jak mogę. Powoli rozwiązuję sudoku, piszę książki po polsku i angielsku oraz czytam dwie książki (oczywiście idzie mi to jak krew z nosa).


Na zdjęciu książki pomiędzy którymi błądzę.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Już blisko wydania

Opłacało się czekać - okładka do mojej angielskiej książeczki w końcu do mnie dotarła i jest boooooska! Już nie mogę doczekać się jak będę mogła ją zaprezentować na blogu Cheekylandia.

Angielska książka prawie już gotowa. Razem z wydawcą i grafikiem wprowadzamy już ostatnie zmiany - no wiecie, trzeba trochę ulepszyć... pewnie jak to w każdej bajce dla dzieci. :)

Tymczasem cieszę się z dwóch polskich książek, wydanych przez Novae Res i powoli zaczynam myśleć o przyjeździe do Polski w celu promowania mojej twórczości.

Oto książki, które już wydałam:


Pierwsza część Cheeky Elfa, wydana w lutym 2011 roku, nadaje się na prezent pod choinkę.


Natomiast druga część Cheeky Elfa, wydana w grudniu 2011 roku, to świetny dodatek do pierwszej części :)

niedziela, 18 grudnia 2011

Prezent pod choinkę

Chciałabym przyznać się Wam do czegoś, a mianowicie do tego, że otworzyłam jeden z gwiazdkowych prezentów!

Oto on:


Nie mogłam się wprost powstrzymać! Na domiar tego, przyjaciółka zmusiła mnie do tego - uległam, bo to był prezent od niej! :)


Teraz przynajmniej wiem co będę czytała w najbliższym czasie!
Słyszałam wiele dobrego o tej serii, więc im szybciej wezmę się do czytania, tym lepiej.

Ciekawa jestem czy ktoś z Was zapoznał się już z tymi książkami i co o nich myślicie? Pozdrawiam i życzę Wam wspaniałych książek pod choinkę!

sobota, 17 grudnia 2011

11 świeczek

Zapalam 11 świeczek dla mojego psiaka.


11 lat minęło, kiedy ostatni raz go widziałam...

Lovam Cię! xxx

Percy zaprasza do parku

Do Świąt Bożego Narodzenia pozostał już tylko tydzień! Przypominam więc tym, którzy jeszcze nie zdążyli zakupić prezentów dla najbliższych, że mają coraz mniej czasu. Powinni więc wziąć się w garść i natychmiast wybrać się na zakupy.

Pamiętajcie, że nawet drobny upominek cieszy! Zachęcam rodziców do kupna książek dla dzieci.

Osobiście polecam książeczki Nicka Butterworth, w którym aż roi się od pięknych, kolorowych ilustracji!
Przygody Percy'ego rozbawiły już miliony dzieci na całym świecie - pozwólcie więc Waszemu dziecku zanurzyć się w jego cudowny świat!

środa, 14 grudnia 2011

Autorskie egzemplarze w drodze

Tydzień temu wydawnictwo Novae Res rozpoczęło sprzedaż kontynuacji przygód Cheeky Elfa. Poinformowano mnie też, że autorskie egzemplarze już zostały wysłane - co oczywiście jest dla mnie wspaniałą informacją. Z niepokojem czekam na listonosza, kiedy wreszcie zapuka do mych drzwi i poda mi paczuszkę z książkami!!!

Mam nadzieję, że nastąpi to jeszcze w tym tygodniu.

Niezwłocznie Was o tym poinformuję!

niedziela, 11 grudnia 2011

Leanne 10.12.2011

Hi! Piszę do Was z Nieba, bo tutaj teraz dane jest mi żyć. Proszę nie martwcie się o mnie - jest mi tu bardzo dobrze. Wiem jak bardzo przeżyliście moje nagłe odejście, ale myślę, że czas zagoi rany. Lovam Wam. Leanne.

Oto krótka, niespodziewana wiadomość, jaką dzisiaj przeczytałam na komórce. Nasza mała koszatniczka Leanne była z nami 4 lata i była naszym wielkim skarbem, ale niestety przyszło nam ją pożegnać w sobotę rano - wtedy wyzionęła ducha.

Będziemy tęsknić i myśleć o Tobie. My Ciebie lovam too! xxx

niedziela, 4 grudnia 2011

Podziękowania za Projekt dla Frania

W związku z tym, że moje opowiadanie z rysunkami Młodych Artystów pojawiło się na stronie bajkopisarzy, postanowiłam nie umieszczać dalszych części "Projektu dla Frania" na blogu Cheekylandia.

Chciałabym tylko podziękować wszystkim, którzy wzięli udział w zabawie:
- przede wszystkim Dzince, która pomogła mi skontaktować się z artystami i poprowadzić cały projekt
- oraz Wybawcy, Kiriczance, Sadako, Wishu i Blance - byliście naprawdę wspaniali!

Dziękuję i do usłyszenia wkrótce!

piątek, 2 grudnia 2011

Udało się!

Nie mogłam uwierzyć, kiedy to zobaczyłam, ale udało się! Nareszcie udało się!

Projekt dla Frania został zaakceptowany! Można go znaleźć kopiując ten link:

http://www.bajkopisarze.pl/wyszukiwanie.php?sz_tekst=&sz_autor=1549&sz_kategoria=0

wtorek, 29 listopada 2011

Rysunki, rysunki... więcej rysunków!

Wczoraj otrzymałam 10 ilustracji do mojej nowej książki po angielsku! Mówię Wam - one są "fantastycznie bajeczne" :) Musiałam poprosić męża, aby mnie uszczypnął, bo myślałam, że śnię.

Mój mąż i mój wydawca rokują, że książka będzie prawdziwym hitem - oby mieli rację! Już nie mogę doczekać się spotkań w księgarniach, bibliotekach i szkołach, które mają rozpocząć się w marcu!

Proszę trzymajcie kciuki - tylko dzięki słowom otuchy jestem w stanie osiągnąć to, o czym zawsze marzyłam!

sobota, 26 listopada 2011

Opisy z gazet cz.5


Zamieszczam ostatni artykuł, który udało mi się znaleźć w Bramie Prowincjonalnej Gazecie Ziemi Kłodzkiej. Moje ogromne podziękowania wędrują do Beaty Gromiec, bez której spotkania w Lądku Zdroju nigdy by się nie odbyły. Dzięki, wielkie dzięki, Beato! :)

Pozdrawiam!

piątek, 25 listopada 2011

Projekt dla Frania Cz.2


Zaskoczenie malowało się na jego twarzy.
- Virtusie? Angelusie? Co wy robicie o tej porze w szkole? – zapytał i zdjął okulary z nosa, aby lepiej przyjrzeć się aniołkom.
Virtus, widocznie odważniejszy, wystąpił naprzód i rzekł w te słowa:
- Profesorze Wiselusie, każdy wie, że profesor jest najmądrzejszym aniołkiem,...
- ...pomyśleliśmy więc z Angelusem, że znajdzie pan rozwiązanie na nasz problem.
Angelus stał za plecami Virtusa i nieśmiało przytakiwał bratu głową.
- Oczywiście, że wam pomogę – odpowiedział profesor, odłożywszy okulary na otwartą księgę – Musicie tylko zdradzić mi swój problem, abym mógł go rozwiązać.
- Nie wiemy co zrobić z naszym wolnym czasem – wyrzucił z siebie Virtus.
Z początku profesor Wiselus nic nie odpowiedział. Splótł tylko grube palce i oparł na nich swój podbródek. Z jego gardła wydobywało się tylko niewyraźne buczenie, jakby pan profesor mówił sam do siebie.


Rysunek stworzony przez Blankę. Proszę o komentarze co myślicie o obrazku. Ocena w postaci gwiazdek też się bardzo liczy (jakie gwiazdki? proszę powrócić do Projektu dla Frania cz.1).

Miłego czytania!

poniedziałek, 21 listopada 2011

Co czytam...

Dzisiaj bardzo krótko, bo mam bardzo niewiele czasu...

Ostatnio jak szalona czytałam książki. Przez moje ręce przewinęły się takie pozycje jak:

1. Eve Green - rewelacja spod pióra Susan Fletcher (w oryginale)
2. Taken - świetna książka Thomasa H. Cook'a (w oryg.)
3. Koszmarny Karolek i klątwa mumii - Francesca Simon (w oryg.)
4. Koszmarny Karolek i tajny klub - Francesca Simon (w oryg.)
5. W dolinie Muminków - Tove Jansson (po ang.)
6. Przed świtem - Stephenie Meyer (w oryg.) nie wiem czy już o tym nie pisałam?!!

Teraz natomiast błądzę między dwiema książkami:
1. dziewiątą część z serii kobiecej agencji detektywistycznej - A.McCall Smith (w oryg.)
2. W pozycji horyzontalnej - Chelsea Handler (po pol.)

Okej, to wszystko. Zmykam... pa.

sobota, 19 listopada 2011

Projekt dla Frania Cz.1

Dedykacja: Franciszkowi Gąszcz
– za stanie się inspiracją
do napisania tej opowieści!



Tytuł: Angelus & Virtus:
Na ratunek Frankowi!


- Strasznie się nudzę – westchnął Angelus.
- Ja również. Nie ma co robić – przyznał mu Virtus.
Po czym oboje umilkli.
- Mam plan! – zawołał nagle Virtus. – Wstawaj! Chodź ze mną!
Drogę dzielącą ich od rzeczki, przy której siedzieli do gmachu szkoły, odbyli pieszo. Ogromne, dwuskrzydłowe drzwi szkoły otworzyły się przed nimi ze straszliwym zgrzytem, jakby dawno nikt je nie naoliwił. Kiedy znaleźli się w środku, wprawili skrzydełka w ruch i ruszyli długim korytarzem w kierunku klasy, w której uczono ich JAK ZOSTAĆ PRAWDZIWYM ANIOŁKIEM.
- Szybko! Póki Wiselus nie opuścił sali! – ponaglał Virtus brata.
Angelus nie narzekał. Przyspieszył wibrację skrzydełek.
- Profesorze! – zakrzyknął radośnie Virtus, widząc że profesor wciąż siedział w klasie, w której uczył.
Profesor Wiselus podniósł wzrok znad leżącej przed nim księgi. Najwidoczniej przygotowywał się na jutrzejsze zajęcia z uczniami.


Rysunek został narysowany przez artystę o pseudonimie Wish69. Co myślicie o ilustracji? Proszę o przyznawanie gwiazdek w komentarzach:

* beznadziejny
** przeciętny
*** dobry
**** bardzo dobry
***** śliczny

Ps. Proszę o nie kopiowanie tekstu ani ilustracji bez mojej zgody. Proszę też o nie kopiowanie imion bohaterów opowieści. Dziękuję w imieniu swoim i w imieniu artystów!

piątek, 18 listopada 2011

Pomoc dla Frania!

Projekt dla Frania, którego jestem pomysłodawczynią i głównym przewodniczącym, nie został jeszcze zaakceptowany przez pewne Panie na pewnej stronie internetowej, skąd Czytelnicy mogliby zamówić spersonalizowane książeczki. Dosyć czekania!

Zdecydowałam, że czas rozpocząć akcję dla chorego Frania Gąszcza, a dzisiejszy dzień ogłaszam jako dzień otwarcia "Projektu dla Frania", który ma na celu zwrócenie Waszej uwagi na nieszczęście chłopca!

Historia, którą napisałam (wybaczcie błędy, gdyż oko fachowca nie miało szansy przejrzeć maszynopisu) zawiera tylko 7 stron. Łatwo się więc domyśleć, że rysunków też jest 7! Ilustracje zostały stworzone przez kilku ludzi, więc każdy z nich różni się od siebie stylem.

Najpierw jednak przedstawiam Wam artykuł, który doprowadził mnie do Frania i jego rodziców, walczących z chorobą synka:

czwartek, 17 listopada 2011

Bob pisze do sklepu zoologicznego


Cześć moi drodzy! Pamiętacie mnie?!! Jestem Bobby, rosyjski chomik. Pisałem do Was niedawno na blogu Cheekylandia.

Dzisiaj postanowiłem się przypomnieć i podzielić się z Wami nowinką z ostatniej chwili. Cheeky Elf pomógł mi dostarczyć kartkę z podziękowaniami do sklepu zoologicznego w Bury. Fajnie, co?

Pewnie główkujecie jak to zrobiliśmy?!! To było proste. Cheeky Elf sam zgłosił się na ochotnika, aby dostarczyć moje podziękowania. Podobno pani sprzedawczyni była mile zaskoczona i chętnie przyczepiła moją kartkę na tablicy ogłoszeń.

Oto dowód na to, że Cheeky Elf spełnił swoje zadanie:


środa, 16 listopada 2011

Opisy z gazet cz.4

Po nowym roku będę miała dla Was miłą niespodziankę, nie tylko w postaci książek. Musicie tylko uzbroić się w cierpliwość i czekać na mój post. Obiecuję, że będzie się działo... i to nie mało! ;)

Chciałabym też przeprosić Was za brak czwartego numeru Newsletter Cheekylandia. Postaram się umieścić go w najbliższym czasie. Niestety ostatnio nie miałam czasu na spisanie nowinek z Krainy Elfów. Cheeky Elf jest bardzo wyrozumiałym elfem, więc mam nadzieję, że Wy też zrozumiecie, że trudno mi jest wydostać się spod sterty niedokończonych maszynopisów...

Na poprawienie Waszych humorów, umieszczam dziś czwartą część z "Opisów z gazet". Miłego czytania mojego artykułu z kwietniowego numeru Bramy, gazety prowincjonalnej Ziemi Kłodzkiej:

wtorek, 15 listopada 2011

Opisy z gazet cz.3

Dzisiaj postanowiłam powrócić do "Opisów z gazet". Oto trzecia część:


Artykuł został opublikowany w lokalnej gazecie: Debatach Lądeckich w marcowym numerze i jest autorstwa pani Danuty Ossakowskiej, bibliotekarki z Lądka Zdroju. Przypominam, że dzięki uprzejmości i wielkiemu zaangażowaniu bibliotekarek z Lądka Zdroju i Kłodzka, w marcu 2011 roku odbyły się moje trzy spotkania z Drogimi Małymi Czytelnikami! Moje serdeczne podziękowania ponownie wędrują do Pań bibliotekarek!

piątek, 11 listopada 2011

Cheeky Elf i poszukiwania zaginionego elfiego skarbu


Na stronie wydawnictwa Novae Res - zaczytani.pl - pojawiła się zapowiedź mojej drugiej książki! Oto okładka, która będzie reprezentować dalsze przygody Cheeky Elfa.

Co o niej myślicie? Podoba się Wam?

Książka już wkrótce w księgarni na stronie zaczytani.pl - cierpliwości, cierpliwości!

wtorek, 8 listopada 2011

Cheeky Elf i... zbliża się wielkimi krokami!

Właśnie dzisiaj otrzymałam zdjęcie okładki mojej drugiej książki... i jestem zachwycona! Już niedługo sami będziecie mogli zobaczyć i podzielić się ze mną swoim zdaniem.

Z moich obliczeń wynika, że książka wyjdzie w pierwszych miesiącach nowego roku, więc musimy wszyscy uzbroić się w cierpliwość!

sobota, 5 listopada 2011

Guy Fawkes Night - 5 listopada

5 listopada, czyli dzisiaj, Brytyjczycy świętują dzień Guya Fawkesa. Jest to bardzo popularne angielskie święto ludowe, podczas którego wystrzału sztucznych ogni nie widać końca. Podobno główną atrakcją jest palenie kukieł wyobrażających Guya, ale szczerze przyznam, że jeszcze nigdy nie miałam okazji zobaczyć tego na własne oczy. Szkoda... Za to, właśnie w obecnej chwili, widzę i słyszę pokazy sztucznych ogni (po ang. 'fireworks'). Byłam też świadkiem jak Anglicy wychodzili dzisiaj ze sklepów obładowani tobołami ze sztucznymi ogniami. Mówię Wam, prawdziwy szał...

Święto to wypada w rocznicę wykrycia spisku prochowego Guya Fawkesa. Spisek prochowy był nieudanym zamachem na życie króla Jakuba I w 1605 roku. Guy Fawkes został złapany w podziemiach Parlamentu, gdzie wraz ze swoimi druhami przytaszczył 36 beczek prochu. Niedoszły zamachowiec w towarzystwie kilku swoich pobratymców został skazany na śmierć poprzez...

...lepiej to przemilczę! Ci, którzy chcą się dowiedzieć jak umarł Guy Fawkes, niech poszukają informacji w podręcznikach historii albo w Internecie!

piątek, 4 listopada 2011

Nowinki

Czym dzisiaj mogę się z Wami podzielić?

Po pierwsze, mogę Wam zdradzić, że wczoraj dostałam dodatki do drugiej części Cheeky Elfa i już nie mogę doczekać się efektów na papierze. Wiadomo, że format .jpg czy .pdf to nie to samo co prawdziwy papier.

Po drugie, projekt dla Frania zakończony - młodzi, utalentowani ilustratorzy podesłali mi wszystkie rysunki. Teraz pozostaje nam czekać na decyzje webmasterów, na stronę których wysłaliśmy nasz projekt. Istnieje szansa, że projekt zostanie odrzucony, ale czasami wydaje mi się, że ludzi po prostu zżera zazdrość. Tak to już jednak jest - a my nie jesteśmy w stanie nic zrobić... Trzymajcie kciuki, proszę, za powodzenie naszego projektu!!!

Po trzecie, oto zdjęcie zrobione dwa lata temu w trakcie Halloween. Podoba się Wam?

środa, 2 listopada 2011

Halloween


31 października znany potocznie jest pod nazwą - Halloween. Przyznam, że kiedy mieszkałam w Polsce, mało wiedziałam o tym święcie. Nigdy nie mogłam zrozumieć tego wielkiego szumu wokół przygotowań. Teraz już wiem!

Wiem ile frajdy sprawia wycinanie twarzy w dyni, zdobienie mieszkania czy pokoju sztucznymi pajęczynami, nagrobkami czy czaszkami oraz wieczór w towarzystwie strasznych filmów, puszki coli i torebki popcornu.

Oto dowód na to, że mój mąż spełnił moją zachciankę i wyrzeźbił twarz w dyni (po ang. 'a pumpkin face') - uważam, że wyszło mu to naprawdę nieźle, prawda?
Oto też jak wyrabia się twarz w dyni:

1. najpierw trzeba kupić dynię (!!!), potem przygotować długopis, łyżkę, nóż oraz użyć trochę własnej wyobraźni
2. zdecydujcie się na wzór (my wybraliśmy ostre, szpiczaste zębiska) i narysujcie go długopisem na skórze dyni
3. zetnij czubek dyni i wydłub jej zawartość nożem i łyżką
4. teraz tylko pozostaje włożyć zapalone znicze do środka, przykryć dziurę i zgasić światło

Prawda, że łatwe?!! Cheeky Elf miał naprawdę niezłą zabawę. Myślę, że Wasze dzieci lub młodsze rodzeństwo też będzie się nieźle przy tym bawiło.

Co jeszcze można robić w Halloween?

Ano, dzieci mogą przebrać się w kostiumy i ruszyć na cukierkowy podbój do sąsiadów :) Po angielsku nazywa się to "trick-or-treating", co oznacza, że dzieci mają prawo zrobić coś niegrzecznego, jeśli odwiedzana osoba nie podaruje im paczuszki słodyczy (Uważajcie sąsiedzi, bo dzieci nadchodzą!)

Poza tym, na przykład, możemy usiąść przy kominku i opowiadać sobie straszne historie, w których aż roi się od duchów, wampirów czy wilkołaków.

Jest wiele sposobów na spędzenie Halloween w gronie rodziny, przyjaciół czy sąsiadów, a co najważniejsze - nikt nie musi czuć się osamotniony w ten przerażający, krwisty wieczór! :D

piątek, 28 października 2011

Opisy z gazet cz.2

Dzisiaj druga część "Opisów z gazet"!


Oto artykuł z tygodnika Euroregio Glacensis, który ukazał się w numerze 13 (!!!). List napisany przez panią Joannę Zyzda-Kusiakiewicz z biblioteki w Kłodzku został opublikowany w Niezbędniku kulturalnym na stronie 28.

Wielkie dzięki dla pani Joanny! xxx

wtorek, 25 października 2011

Opisy z gazet cz.1

Wydaje mi się, że kiedyś obiecałam Wam zaprezentować wycinki z lokalnych gazet Kotliny Kłodzkiej, opisujące moje spotkania autorskie. Oto pierwszy artykuł napisany przez bibliotekarkę pracującą w Lądku Zdroju, Beatę Gromiec. Artykuł znalazłam w Bramie, gazecie prowincjonalnej Ziemi Kłodzkiej w połowie kwietnia br.

Oto on:

czwartek, 20 października 2011

Happy Birthday!

Jeszcze raz chciałabym złożyć serdeczne życzenia urodzinowe mojemu kochanemu mężowi oraz cudownej teściowej, którzy obchodzą urodziny w tym samym dniu! Cuda jednak się zdarzają! :)

Moi drodzy, wszystkiego co najlepsze, dużo zdrowia, optymizmu i radości z życia! Kocham Was!

All the best! Lots of love! xxx

wtorek, 18 października 2011

Książki z wydawnictwa Novae Res na mojej półce


Śmiało mnie możecie nazwać kolekcjonerką książek z wydawnictwa Novae Res z Gdyni. :) Pomimo, że na zdjęciu widać tylko pięć książek, w moim rodzinnym domu czekają na mnie dwie następne pozycje (oczywiście nie wspominając już o książkach w księgarni wydawnictwa, które mam zamiar kiedyś kupić!).

A oto lista tytułów i ich autorów, które już posiadam (od dołu):
1. Nielegalna - Monika Przybyłek
2. Bez Przebaczenia - Agnieszka Lingas-Łoniewska
3. Cheeky Elf i tajemnicze zniknięcie świątecznego drzewka - Maria Izabela Fuss
4. Uciec przed cieniem - Ewa Kopsik
5. Opowieść emigracyjna - Justyna Nowak

A Wy, moi drodzy, co czytaliście z wyd.Novae Res?

Ps. Za jakiś czas wstawię na bloga Cheekylandia uaktualnione zdjęcie z książkami wydawnictwa. Cierpliwości, cierpliwości!

niedziela, 16 października 2011

Belle Vue czyli Piękny Widok


Dzisiaj postanowiłam przedstawić Wam zarys angielskiej historii rozrywki. Oto, 30 lat minęło, od kiedy zamknięto bramy do Belle Vue koło Manchesteru. Przez stulecie rzesze wielbicieli cyrku, sportu, muzyki oraz lunaparku witały w progach Belle Vue. To tutaj ludzie spragnieni emocji oraz zmęczeni codziennym życiem, przyjeżdżali z różnych zakątków świata, aby nacieszyć oczy pięknym widokiem. To tutaj znani ludzie (na przykład The Beatles, jazzowy wokalista Louise Armstrong itp.) zabawiali widzów. To tutaj wiele zwierząt znalazło dom i rozpoczęło karierę w cyrku. Belle Vue stało się częścią historii Manchesteru! Autorzy tego albumu zasługują na oklaski i pochwały. Stare zdjęcia z archiwum przywołują wspomnienia starego pokolenia. Krótkie opisy pozwalają nowemu pokoleniu wyobrazić sobie jak to było za dawnych, dawnych lat.

Szkoda tylko, że nie mam szansy samej ujrzeć Belle Vue na własne oczy i podziwiać i chłonąć jej zapach, zapach cukrowej waty i fajerwerków; i słyszeć salwy śmiechu; i brać udział w przejażdżkach kolejkami; i patrzeć z podziwem na wyczyny kaskaderskie oraz triki cyrkowych zwierząt... Och, byłoby naprawdę bosko...

Dzięki temu albumowi mogłam na chwilę wyobrazić sobie jak to kiedyś było... jak to było ponad 30 lat temu...

czwartek, 13 października 2011

Babunia wie najlepiej (poradnik) - Jane Maple


Parę tygodni temu natrafiłam w księgarni na świetny poradnik napisany przez starszą panią, Jane Maple. Babunia wie naprawdę wiele, a sama książka jest świetnie skonstruowana i łatwo znaleźć to co najbardziej nas interesuje, gdyż porady są posegregowane w rozdziały. Jeśli więc interesuje Drogiego Czytelnika w jakich miesiącach najlepiej sadzić warzywa albo zbierać plony, babunia kieruje do rozdziały pod tytułem: "W ogrodzie". Jeśli natomiast Drogi Czytelnik chciałby dowiedzieć się w jaki sposób odłożyć pieniądze, babunia odsyła go do rozdziału: "Porada".

Cała książka składa się z 8 rozdziałów, a wśród nich są:
1. oczywiście wstęp
2. porada
3. naturalne lekarstwa dla całej rodziny
4. jak zarządzać porządkami
5. jak najłatwiej naprawiać zniszczone rzeczy
6. dobry użytek z resztek jedzenia
7. w ogrodzie
8. przepisy

Ciekawa jestem czy w Polsce też mamy podobne poradniki i jak one wyglądają w środku? Czy ktoś wie? Proszę o wszelkie komentarze.

środa, 12 października 2011

Książka z dzieciństwa

Co łączy mnie z innymi blogami książkowymi? Ano, moja pasja czytania!

Pamiętam, że przygodę z czytaniem rozpoczęłam jako dziecko. Już w tamtych czasach uwielbiałam zanurzać się w książkach wielu pisarzy. Jednak najbliższe mojemu sercu były książki takie jak:

- Dzieci z Bullerbyn - Astrid Lindgren
- Mary Poppins - P.L.Travers
- Muminki - Tove Jansson
- Akademia Pana Kleksa - Jan Brzechwa
czy
- Czarne stopy - Seweryna Szmaglewska

I oto szczęśliwie powracam do Doliny Muminków, a to za sprawą wypożyczonej z biblioteki książki Tove Jansson!

Już nie mogę doczekać się momentu, kiedy będę mogła wygodnie usadowić się w fotelu z filiżanką kawy i poczytać Cheeky Elfowi! Na razie jednak dzielnie zmagam się z czwartą częścią Zmierzchu! xxx

Pozdrawiam i życzę miłego dnia (lub nocy - lub wieczoru - w zależności w jakiej strefie czasowej żyjecie) :)

wtorek, 11 października 2011

Wielka panika

"Zaraz się obudzisz, zaraz się obudzisz i wtedy koszmar minie!" Powtarzam sobie w głębi duszy. Dlaczego tak się oszukuję??? Koszmar nie minie, bo ja nie śnię; to dzieje się naprawdę!!! Wtedy łapię się za głowę i krzyczę w myślach: "Dlaczego jaaaa?!! Dlaczego to stało się akurat teraz?!!

Zastanawiacie się o czym paplę. Ano, parę tygodni temu mój system uległ poważnemu uszkodzeniu i rysunki do drugiej części Cheeky Elfa, które nie zdążyłam uratować, oraz wszystkie rysunki do projektu dla Frania, zostały pożarte. Prościej mówiąc, gdzieś je wcięło :(

Oczywiście, jest tylko jednak deska ratunku! Moja ilustrator Aneta twierdzi, że ma je na twardym dysku na komputerze. Problem w tym, że Aneta jest teraz na studiach i będzie dopiero w domu na weekend, a wydawca już krzyczy o ich przesłanie!

Och, chlip! Chlip! Chlip! I co tu robić?!!

niedziela, 9 października 2011

Aktualności "z radości czytania"

Wczoraj skończyłam czytać siódmą część o przygodach Mma Ramotswe i Mma Makutsi, czyli prościej mówiąc, Kobiecą Agencję Detektywistyczną. Więcej napiszę wkrótce...

Poza tym, jestem wciąż na etapie czytania czwartej części Zmierzchu oraz dwóch innych książek.

Będąc na urlopie (Chwała Bogu!), mam większe szanse na nadrobienie zaległości w czytaniu. Na mojej półce stoi kilkadziesiąt książek, które błagają mnie o przeczytanie. Kiedyś na pewno je przeczytam... hmm, chyba...

sobota, 8 października 2011

Nick Butterworth przedstawia...


Percy The Park Keeper (tytuł w wersji polskiej brzmi "Opowieści z parku Percy'ego") wykreowany przez angielskiego pisarza Nick'a Butterworth'a podbił serca małych dzieci. I nie tylko! Najlepszym na to przykładem jestem ja i Cheeky Elf - uwielbiamy zanurzać się w jego opowiastkach.

Prezentowane na zdjęciu książeczki są fantastycznym prezentem dla dzieci uczących się podstaw języka angielskiego. Percy the Park Keeper ABC oraz Percy the Park Keeper 123 to pozycje, które pomogą Twojemu dziecku nauczyć się liczyć po angielsku i poznać alfabet. Wydane przez HarperCollins Publishers Ltd książeczki nie tylko uczą, ale rozwijają wyobraźnię dziecka poprzez piękne ilustracje. Dodatkowym plusem jest twarda okładka i niewielki rozmiar, bo dzięki temu dziecko może zabrać książeczki do szkoły, na piknik albo do cioci na świąteczny obiad!

piątek, 7 października 2011

O pierwszej po południu

Czasami nie zdajemy sobie sprawy z tego jak łatwo możemy wpłynąć na czyjejś samopoczucie własnym dobrym lub złym humorem.

Wiem jedno, że dzisiaj entuzjastyczne podejście mojego angielskiego wydawcy co do wydania mojej książki dla dzieci, wpłynęło na mnie nader optymistycznie! Patrzę na otaczający mnie świat okiem szczęśliwego człowieka, dlatego pragnę podzielić się z Wami tym szczęściem!

Na spotkaniu, które odbyło się w centrum Bury k.Manchesteru o pierwszej po południu (po ang. at 1 o'clock in the afternoon) negocjowałam więcej szczegółów dotyczących publikacji. Premiera książki jest zaplanowana na 5 marca 2012 roku, dokładnie w moje 30-ste urodziny!!!

Jak już wspomniałam wcześniej, wydawca jest gotowy wydać 1000 egzemplarzy. Cena egzemplarza już przegłosowana :) na razie jednak jej nie zdradzę.

W tej chwili powstają rysunki i okładka, która będzie otwierać całą serię!!!

Błagam Was, trzymajcie kciuki!

czwartek, 6 października 2011

Pegasus and the Fight for Olympus - Kate O'Hearn


Sześć miesięcy później, po wydaniu pierwszej części opisującej przygody Emily i jej wiernego przyjaciela Pegaza, na rynku księgarskim pojawiła się jej kontynuacja.

Po zapoznaniu się z treścią pierwszej części, oczywiście nie mogłam doczekać się, aż autorka Pegasusa zdecyduje się na dalszy ciąg opowieści. Jako uczennica, nie należałam do grona wielbicieli mitologii. Wszystko zmieniło się wraz z książką Kate O'Hearn. Nagle mitologia stała mi się bliższa i pragnę ją poznać od kolebki.

Oto przypominam co (w skrócie!) miało miejsce w pierwszej części pod tytułem "Pegasus and The Flame": na górze Olimp trwa wojna pomiędzy boskimi istotami a bestiami Niradami; to jest powodem okropnej burzy nad ludzkim światem; w trakcie ucieczki Pegasus awaryjnie ląduje na dachu wieżowca, w którym mieszka Emily.


W drugiej części, poznajemy dalsze losy Emily, która jakimś sposobem (nie zdradzę jakim, bo zepsułabym Wam zabawę z przeczytania pierwszej cześci!) znalazła się na Olympie. Jak się ona tam znalazła, przed jakim zadaniem i wyrzeczeniem została postawiona, czy Pegasus zerwał nić przyjaźni między nimi i pozostawił ją na pastwę losu? O tym i o innych sprawach dowiecie się jak przeczytacie książkę!

Jedno Wam powiem: już z niecierpliwością czekam na trzecią część - oby tylko autorka zdecydowała się na jej napisanie...

środa, 5 października 2011

Mam na imię BIG BOB!


Siemka stali wybawcy bloga Cheekylandia! Mam na imię Bobby. Możecie zwracać się do mnie Big Bob. Zawitałem w domu autorki 6 kwietnia 2011 roku, czyli jutro mija... uch! raz... dwa... trzy... niech mnie, muszę policzyć na palcach! Ooo mam! Jutro mija 6 miesięcy, odkąd znalazłem ciepły przytułek!

Nawet nie wyobrażacie sobie ogrom mojego szczęścia! Byłem taki samotny, wystraszony, pełny nieufności do ludzi i smutny. Nie wierzyłem, że ktoś mnie przygarnie i pokocha, a tu... taka niespodzianka! Zostałem zaadaptowany i pomimo nieprzyjemnej podróży do mojego nowego domu (w małym, ciasnym pudełku), trafiłem w dobre ręce. Dom pełen był zwierząt i na domiar oooooogromnych zwierząt, ale szybko się z nimi zaprzyjaźniłem.

To tak w skrócie, bo biegnę poskubać słonecznik!

Pozdrawiam i miejmy nadzieję, że do szybkiego usłyszenia!
Rosyjski chomik Bobby xxx

Ps.Chciałem podzielić się z Wami moim wielkim szczęściem, dlatego poprosiłem Cheeky Elfa, aby pomógł mi napisać do Was wiadomość. Sam przecież nie umiem pisać!

sobota, 1 października 2011

Cheeky Elf pod choinkę


"Święta Bożego Narodzenia tuż, tuż - prawie na wyciągnięcie ręki." (fragm. z mojej książki, Novae Res 2011).

No prawie na wyciągnięcie ręki... ;)

Pomimo że na naszych kalendarzach dopiero 1 października zapraszam do przeczytania mojej debiutanckiej książeczki dla dzieci w wieku od 7 do 13 lat pt.: "Cheeky Elf i tajemnicze zniknięcie świątecznego drzewka"

"Cheeky Elf..." zawitał do mnie w grudniu 2007 roku. Miesiąc później, jego świąteczna przygoda została spisana na moim laptopie. Trochę to trwało, zanim znalazłam wydawcę. W marcu 2010 roku, "Cheeky Elf..." został w końcu zaakceptowany i wydany w lutym 2011 roku.

Jego kontynuacja jest już w produkcji!

piątek, 30 września 2011

Cheeky Elf ZNOWU na urlopie

Pamiętacie, kiedy Cheeky Elf był ostatnio na urlopie?!! Jeśli pamięć mnie nie zawodzi, było to chyba na początku czerwca... No i proszę bardzo - elf znowu wyjechał na wakacje!!! Takiemu to dobrze, co nie?

Niech mnie kule biją, ale ja też jestem na urlopie!!! Cha, cha! :) Raczej na pseudo-urlopie.
Wraz z mężem postanowiliśmy wziąć się na generalne przedświąteczne porządki - pranie wykładziny, mycie okien, sortowanie sterty papierów i starych ciuchów. Fakt faktem, nie brzmi to zachęcająco ani wakacyjnie, ale ktoś przecież musi to zrobić, prawda?!! Samo się nie zrobi.

Wracając do Cheeky Elfa, elf postanowił znowu skorzystać z zaproszenia swojego najlepszego przyjaciela, Buddy'ego i wyruszył na podbój Królestwa Elfów. Przypominam, że Królestwo Elfów to państwo sąsiadujące z Krainą Elfów, w której na stałe mieszka Cheeky Elf.

czwartek, 29 września 2011

Negocjacje z wydawcą

Od początku września negocjuję z angielskim wydawcą warunki wydania mojej książki po angielsku. Zaproponowano mi wyprodukowanie 1000 egzemplarzy na sam początek, co jest dla mnie wielkim sukcesem i powodem do dumy!

Podobno również, następny rok spędzę na podróżowaniu z jednej księgarni do drugiej i podpisywaniu egzemplarzy mojej książki dla dzieci. Czas pokaże, co z tego wyjdzie...
Trzymajcie kciuki, proszę!

wtorek, 27 września 2011

Sto lat sto lat niech żyje nam!

Pozwólcie moi drodzy, że złożę na blogu Cheekylandia najserdeczniejsze życzenia mojemu bratu Pawłowi w Dniu Jego Urodzin!!!

Hej hola, Paweł, żyj długo i szczęśliwie! Nie trać nadziei na spełnienie najskrytszych marzeń! Pracuj wytrwale na osiągnięcie zamierzonego celu - pamiętaj jednak, aby się nie przepracować! ;)

Lovam Cię! xxx

niedziela, 25 września 2011

Nowy Newsletter z Cheekylandii

Dwa miesiące zajęło Cheeky Elfowi napisanie trzeciego numeru Cheekylandia Newsletter (patrz - zakładka).

Proszę mnie za to nie winić. Podobno był bardzo zajęty - błagam nie pytajcie mnie co robił, bo naprawdę nie mam zielonego pojęcia!

Na moje pytanie: "Co tak długo?", odpowiedział krótko: "Nie zapominaj, że elfy też mają swoje sekreciki". Nie wiem co go ostatnio ugryzło?!!

A Wy macie jakieś pomysły? Co może dolegać Cheeky Elfowi???

sobota, 24 września 2011

Czas na inspirację

Trudno mi uwierzyć, ale po kilku tygodniach absolutnej ciszy ze strony inspiracji, otrzymałam w końcu słaby od niej sygnał!!! To dla wyzwanie na rok 2012!!!

Pomysł przyszedł niespodziewanie i śledził mnie na każdym kroku. Dzisiaj nawet zobaczyłam go na skrawku papieru, przyklejonym do mokrego chodnika. Uśmiechnęłam się tylko pod nosem i ruszyłam pędem do domu, bo wiedziałam, że to nie może dłużej czekać.

Z wielką chęcią zdradziłabym Was szczegóły, ale niestety musicie poczekać na swoją kolej. Najpierw mój mały sekret podzielę z... laptopem!

Proszę życzcie mi "połamania klawiatury", ale oczywiście nie tak dosłownie!

Jeszcze tydzień, może mniej

Już powoli zacieram dłonie, bo tylko kilka dni dzieli mnie od upragnionego urlopu. Szczerze mówiąc, nie wiem co będę robić, ale to jest najmniejszy problem. Zawsze jest tysiąc i jedna książka do przeczytania. Cha! Cha!

Ostatnio zakupiłam ich całą reklamówkę, a pośród nich znajdują się: horrory, thrillery, romanse oraz książki dla dzieci.

Co za pech, że nie umiem czytać kilku książek w tym samym czasie. To byłoby naprawdę fascynujące doświadczenie i może zapisaliby mnie do Księgi Guinnessa, prawda?

piątek, 23 września 2011

Co teraz czytam

Obecnie błądzę pomiędzy trzema książkami.

Rano czytam siódmą część The No.1 Ladies' Detective Agency (Kobieca agencja detektywistyczna) - Alexandra McCall Smith'a pod tytułem "Blue Shoes and Happiness" (po pol. "Niebieskie buty i szczęście").

Popołudniem, najczęściej w pracy na przerwie, czytam czwartą część sagi Zmierzch - Stephenie Meyer pod tytułem "Przed świtem". Do przeczytania zmusiły mnie moje dwie przyjaciółki, Selina i Uzoma, oświadczając wprost, że niedługo idziemy do kina na przed-premierę filmu pt. "Breaking Dawn". Och!

Późnym wieczorem albo pół godziny przed pójściem do łóżka śledzę porady pewnej starszej pani, która wie co nieco o gotowaniu, metodach dobrego sprzątania i naprawiania oraz zna kilka pomysłów na przyrządzenie własnego remedium.

Tak na marginesie, wszystkie trzy pozycje książkowe czytam po angielsku, czyli łączę przyjemność z użytecznym. WOW!

środa, 21 września 2011

Bye - bye, Beatrix

Dzisiaj oficjalnie Beatrix została pochowana. Rest in peace, czyli odpoczywaj w spokoju, kochanie.

Cheeky Elf przybył na pożegnanie Beatrix ubrany w specjalnie na tą okazję uszyty czarny garnitur. Na wieczko malutkiej trumny położył wianuszek stokrotek (które zebrał w Krainie Elfów) oraz jedną z czapek z dzwoneczkiem, które nosił kiedy pracował dla Sir Świętego Mikołaja.

To był bardzo wzruszający moment. Pozostanie na długo w naszych pamięciach.

Bye bye, Beatrix.

wtorek, 20 września 2011

Beatrix 17.09.2011


Witajcie!

Mam na imię Beatrix. Jestem albinosem.

Miałam prawdopodobnie 3.5 roku kiedy umarłam. Stało się to dokładnie 17 września (sobota) 2011 roku w późnych popołudniowych godzinach, kiedy moi właściciele zdecydowali się opuścić dom i pojechać na miejski targ, aby zakupić mi warzywa. Umarłam nie z tęsknoty ani z braku miłości (jej to miałam nawet nadmiar), a z powodu ciężkiego zapalenia płuc. Weterynarz przypisał mi kilka antybiotyków i jedzenie w proszku, ale ostrzegł moich właścicieli, że moje szanse przeżycia są marne. Walczyłam dzielnie - jadłam sproszkowany pokarm, podgryzałam warzywa, przytulałam się do mojego długoletniego partnera, Peter'a, z którym miałam dziesięć małych króliczków. Byłam partnerką, matką i babcią. Byłam szcześliwa, pomimo tego, że słabo widziałam.
Teraz też jestem szczęśliwa, pomimo że odeszłam niespodziewanie i bez ostrzeżenia! Moja nagła śmierć wywołała potok łez, smutek i żal. Mój partner pożegnał mnie czule i obiecał, że spróbuje przetrwać ten czas beze mnie. Kazałam mu jeść, pić i podskubywać warzywa, które, mmmm, są takie smaczne. Pożegnałam moje dzieci i wnuki oraz tych, z którymi dane mi było mieszkać obok.
Jestem szczęśliwa, bo wędruję w kierunku jasnego światła i wiem, że tam odnajdę drugi dom i wieczny spokój. Będę na Was czekać - tylko się nie śpieszcie, użyjcie trochę życia i cieszcie się nim, póki możecie.

Pozdrowienia z Królestwa Niebieskiego,
Beartix (3.5 roku życia) xxx

wtorek, 13 września 2011

Chłopiec w pasiastej piżamie - John Boyne

Przez długi czas na blogu Cheekylandia panowała cisza. Z jakich powodów? Oj, pośpieszam, aby wyjaśnić. Po pierwsze, ostatnio zanurzyłam się bez opamiętania w kilku książkach, a wśród nich w:

1. "Pegasus and the Fight for Olympus" (po ang.) Kate O'Hearn
2. "Opowieść emigracyjna" (po pol.) Justyny Nowak
3. "Chłopiec w pasiastej piżamie" (po ang.) John Boyne


Bezkonkurencyjny był oczywiście "Chłopiec..." irlandzkiego pisarza. To wzruszająca historia dwóch młodych chłopców - Bruno i Shmuel, których Los połączył w najmniej oczekiwanym miejscu, czasie i warunkach. To opowieść o wielkiej przyjaźni, niewinności i spostrzegania świata oczami dziewięciolatka. (To jednak nie książka dla 9-letnich chłopców ani dziewcząt, ba! to książka, dla Czytelników o stalowych nerwach!). Bardzo gorąco polecam! Musicie to przeczytać - lektura obowiązkowa!

Po drugie, prowadziłam wstępne rozmowy na temat mojej książki po angielsku. Wciąż jest wiele szczegołów do obgadania, opisania i uzgodnienia, więc na razie nie ma czym się chwalić.

Po trzecie, mając Cheeky Elfa za przyjaciela, trzeba liczyć się z faktem, że czasu wolnego ma się niewiele (czytaj: nie ma się go wcale!) Psst! Tylko nic mu nie mówcie...

niedziela, 11 września 2011

9/11

Jak co roku, zapalam znicz dla zamordowanych w ataku na World Trade Centre i tym razem jest podobnie. Żal ściska za gardło, kiedy myślę o tylu straconych niewinnych duszach. Panie Boże, otul nas Swoją Łaską i broń przed podobnymi nieszczęściami. W Tobie Nadzieja!

sobota, 10 września 2011

Pożegnanie z pracą!

Pomimo wewnętrznego smutku, który towarzyszył mi w tym tygodniu w pracy i który teraz jest powodem moich łez, chciałabym na blogu Cheekylandia jeszcze raz życzyć mojej przyjaciółce powodzenia w nowej pracy! Och, moja droga, będę bardzo tęsknić za wspólnymi przerwami spędzonymi na graniu w ping-ponga, dzieleniu się twarożkiem z Lidla, dzieleniu się sekretami i rozmowach o duperelach!

Aniu! Życzę ci wytrwałości na nowym stanowisku, więcej wiary w siebie i uśmiechu na twarzy. Kocham! xxx

Ps. Coś na pamiątkę! (TYLKO NIE PŁACZ!)

http://www.youtube.com/watch?v=8v_4O44sfjM&ob=av2e

wtorek, 6 września 2011

Projekt dla Frania

Nowinki z ostatniej chwili:

Ostatnio wpłynęły do mnie trzy nowe ilustracje w związku z "projektem dla Frania" - pod taką nazwą, a nie inną, prowadzę akcję dla Franciszka Gąszcza. Już niedługo (oznajmiam, że z pewnych względów projekt został przesunięty o kilka tygodni!) będziecie mogli podziwiać mój mały eksperyment. :)

Dotychczasowe rysunki są naprawdę fantastyczne i szczerze przyznam, że nie mogę się już doczekać, aby je Wam pokazać. Będziecie zachwyceni!!!

czwartek, 1 września 2011

Witaj szkoło!

Nieprawdopodobnie szybko leci dzień za dniem, tydzień za tygodniem i miesiąc za miesiącem. Oto, moi drodzy, już na naszych kalendarzach 1 września!!!

Wraz z nadejściem pierwszego dnia września, życzymy dzieciom miłego powrotu (lub pierwszych kroków) do szkoły; połamania piór czy ołówków podczas testów i sprawdzianów; szklaneczki dobrego polskiego mleka w trakcie przerw; mnóstwo przyjaciół oraz wyrozumiałych nauczycieli, którzy z przymrużeniem oka będą patrzeć na wasze błędy i przewinienia!

Życzy Autorka i Cheeky Elf :)

wtorek, 30 sierpnia 2011

11 lat temu...

Dzisiaj za sprawą snu wędrowałam myślami wokoło jednego tematu, jednej istotki, jednego z przyjaciół, który umarł 11 lat temu...

A mowa tu o moim wspaniałym psie, Dropsie! Kochani, czy mieliście jakieś zwierzaki, które w jakiś szczególny sposób zawładnęły Waszymi sercami?!! Mój kundelek był wesołym psiakiem i kochałam go z całego serca... za to, że BYŁ!

Rzadko zmarli odwiedzają mnie we snach. Gdy jednak się na to zdecydują, uważam, że chcą coś mi w ten sposób przekazać, tylko co? Aby zapalić znicza? Aby przestrzec mnie przed czymś albo kimś? A może po prostu, aby przypomnieć mi o swoim istnieniu? Co myślicie na ten temat???

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Pegasus and The Flame - Kate O'Hearn

Jakiś czas temu trafiła w moje ręce książka Kate O'Hearn pod tytułem: "Pegasus and The Flame", wydana przez wydawnictwo Hodder Children's Books na początku tego roku. Jak na razie jest nieosiągalna na polskich półkach księgarskich, więc tym chętniej wzięłam się za jej "konsumowanie" - jestem przecież jedną z piewszych, którzy mają szansę ją przeczytać!

Przyznam, że atrakcyjność okładki oraz przystępna cena namówiły mnie do jej kupna i do zanurzenia się w jej treść. Oto w prologu mamy wojnę na Olympie pomiędzy boskimi istotami, na czele których dumnie kroczy Jupiter, a strasznymi, nieznającymi litości bestiami, Nirandami. (po ang.: "Nirads"). Najazd potworów (tutaj cytat z książki): był krwawy, brutalny i całkowicie nieoczekiwany. Co było motorem tego niepodziewanego ataku? Dlaczego bestie pragnęły za wszelką cenę zgasić Płomień na górze Olimpu? Nio-nio, nie mogę Wam tego zdradzić - to popsułoby całą zabawę z czytania! Podążmy więc kilka karteluszek dalej...


Nagle przenosimy się na Ziemię, planetę jakże dobrze nam znaną z życia, telewizji, radia czy prasy! Lądujemy w nowojorskim apartamencie trzynastoletniej Emily. Jest późny wieczór, na dworze szaleje straszliwa burza z błyskawicami. Emily jest sama. Jej ojciec - nowojorski gliniarz musi trzymać pieczę nad ulicami tej amerykańskiej metropolii i pozostawia córkę na pastwę losu (typowy zapracowany rodzic! phi!).

Ku wielkiemu zaskoczeniu Emily, po setnym uderzeniu pioruna, Nowy Jork pogrąża się w piekielnych ciemnościach. To jednak dopiero początek zdarzeń, które mają miejsce owego pechowego wieczoru. Na dachu budynku, w którym Emily mieszka, ląduje coś ogromnego, coś śnieżnobiałego, coś z pięknymi, zapierającymi dech w piersi, skrzydłami, coś co... rży jak koń??? Niemożliwe! Niby co koń robi na dachu wieżowca?!! Przecież nie wjechał tam windą, a tym bardziej nie wspiął się po schodach!

Lepiej chodźmy sprawdzić!!!

Pewnie zastanawiacie się co ma piernik do wiatraka, a ja Wam na to mądrze odpowiem: nie wiem. Wiem jednak co wylądowało na dachu i dlaczego Emily nie umiała oprzeć się pokusie, aby samej to sprawdzić; wiem też jaki los ją spotkał i jaką rolę odegrał w jej życiu Jupiter oraz reszta tego mitologicznego gangu. Poza tym wiem również, że to świetna lektura na kilka jesiennych wieczorów!!! Polecam bardzo, ale to bardzo, gorąco!

sobota, 27 sierpnia 2011

Czas na podwieczorek-wieczorek! :)

Cheeky Elf uwielbia wszystkie wyroby czekoladowe. Jednym słowem, mój mały przyjaciel-elf jest czekolado-pożeraczem!!! (zapewne jak połowa z nas, prawda?!!)

Ano więc postanowiłam dzisiaj zrobić obiecany przed tygodniem (lub dwoma! kto tam to pamięta?!!) blok czekoladowy. Przepis na blok znalazłam w Wydaniu Specjalnym "Prześlij Przepis! Wyśmienite Ciasta!" i postanowiłam, że spróbuję sama go wykonać. Potrzebne składniki kupiłam już dwa lub trzy tygodnie. Samo przygotowanie zajęło mi może czterdzieści pięć minut (oczywiście nie obyło się bez pomocy elfa i muszę zdradzić Wam, że gdyby nie on, to udałoby mi się zrobić blok w pół godziny!).

Teraz czekamy na rezutaty naszych kulinarnych poczynań. Dam Wam znać jak ten czekoladowy specjał wyszedł. (Obym ja nie wyszła z siebie po pierwszym zjedzonym kawałku!)

Ps. Cheeky Elf pilnuje lodówki, aby przypadkiem ktoś nie ukradł jego długo oczekiwane ciasto!

czwartek, 25 sierpnia 2011

Tworzenie świata Cheeky Elfa

Oświadczam wszerz i wobec, że tworzenie świata Cheeky Elfa wciąż trwa!

Wspólnie z "moim" wydawnictwem Novae Res pracujemy nad przygotowaniem drugiej części. Ogłaszam więc, że jesteśmy na etapie produkcji okładki. Ponownie zajmie się jej wyprodukowaniem wspaniała graficzka Paulina Radomska-Skierkowska. Moja ilustrator, Aneta Pawlikowska, dzielnie zmaga się z każdym wyzwaniem, które jej zlecam, czyli prościej mówiąc z każdą ilustracją. (Mówię Wam - będzie na czym oko zawiesić!!!)

Cheeky Elf nie potrafi ukryć zachwytu, spowodowanego ogromem informacji, które dzisiaj mu przekazałam. Powiedział, że jakby mógł, to uściskałby wszystkich, którzy pomagają w odtworzeniu Krainy Elfów, w której mieszka i spisaniu jego historii.

Ludziska, bez Was jego marzenie na pewno by się nie spełniło!!! Dziękuję w imieniu Cheeky Elfa, i oczywiście moim! Buziaczki też dla moich wiernych wybalców na blogu Cheekylandia.

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Rocznica 19.08.2011


Z małym opóźnieniem (naprawdę niezamierzonym małym opóźnieniem!!!) oświadczam, że 19 sierpnia 2011 roku minęła moja pierwsza rocznica ślubu. Dziękuję naszym rodzinom i przyjaciołom za życzenia, kartki, prezenty, kwiaty. Dzięki Wam, moi drodzy, ten dzień okazał się naprawdę wyjątkowy. Ps. I nie tylko dzięki Wam, rzecz jasna, mój mąż postarał się, aby NASZ dzień był nadzwyczajny. (Oczywiście nie wspomnę o akumulatorze w naszym samochodzie, który wysiadał w najmniej odpowiednim momencie Cii!) ;) Kocham Cię! xxx

Dla Was, moi drodzy Czytelnicy, mały prezencik-niespodzianka w postaci powyższego zdjęcia. Podoba się Wam?

Mam nadzieję... ;) Całuski!

wtorek, 16 sierpnia 2011

Nowinki

Co za wspaniała wiadomość została wczoraj dostarczona przez gołębią pocztę! Muszę się z Wami nią podzielić - słuchajcie uważnie!

Przygotowywałam właśnie śniadanie dla mnie, mojego męża i Cheeky Elfa, kiedy szary gołąb wylądował na parapecie naszego mieszkanka i poddał elfowi pogięty rulonik papieru.

Cheeky Elf niezwłocznie rozwiązał różową wstążeczkę i rozwinął papier. Zagłębił się w lekturze bez zastanowienia.

Nagle jego radosny okrzyk spowodował, że zamarłam w miejscu. Nie czekając, aż wyzna mi, co było powodem jego niespodziewanej radości, podbiegłam do elfa, niegrzecznie wyrwałam mu liścik z drżących rąk i przebiegłam wzrokiem po zapisanych linijkach tekstu.

I oto - Cheeky Elf został pradziadkiem po raz dwudziesty szósty! 15 sierpnia 2011 roku, dokładnie w moje imieniny, mały elfik przyszedł na elfi świat!!!

Przycisnęłam Cheeky Elfa do piersi i szepnęłam mu w ucho: "Gratuluję, dziadku Cheeky Elfie". Spod jego powiek spłynęły strumienie łez... łez radości!

Potem przepraszając mnie, że opuszcza mnie w Dniu Moich Imienin, wyruszył do Krainy Elfów, aby przywitać swojego prawnuka!

Och, słodkie, prawda?

niedziela, 14 sierpnia 2011

Nostalgia anioła - Alice Sebold


Czasami czytanie w oryginalnym języku należy zaliczyć do bardzo trudnych przepraw. Książka Alice Sebold jest tego najlepszym przykładem. Zapoznanie się z treścią jej książki zajęło mi aż kilka miesięcy - dokładnie nie pamiętam ile. Wreszcie dotarłam do końca tej długiej - miejscami męczącej - podróży!

"Nostalgia anioła", a dokładnie "The Lovely Bones" to historia Susie Salmon, czternastoletniej dziewczyny, która została zamordowana pewnego zimowego dnia w 1973 roku. Oglądając świat z nieba, Susie widzi jak życie jej bliskich zostaje nagle przewrócone do góry nogami - ojciec próbuje za wszelką cenę odnaleźć mordercę, matka szuka szczęścia w ramionach innego mężczyzny, a rodzeństwo Susie próbuje jakoś radzić sobie z jej stratą.

Wiele pytań zasuwało mi się podczas czytania, lecz najważniejsze, które nie dawało mi spokojnie usnąć - czy morderca zostanie złapany, czy sprawiedliwości stanie się zadość? Ja już to wiem.

Książka warta przeczytania! (krótka recenzja skopiowana z moich kont na stronach nakanapie.pl oraz lubimyczytać.pl)

sobota, 13 sierpnia 2011

Cheeky Elf jest smutny!

"Kiedy spiszesz moją następną przygodę?!!" zapytał mnie Cheeky Elf któregoś sierpniowego dnia.

Wzruszyłam ramionami i poczęłam stukać palcami w klawisze klawiatury, ignorując jego smutne spojrzenie. Niewiele miałam do powiedzenia na ten temat. Co mogłam mu powiedzieć? Przyznać się do tego, że na razie brakuje mi czasu na spisanie kontynuacji jego przygód?!! Byłoby to bardzo złe posunięcie - wiem jak by zareagował. Uch, ach! Spakowałaby swoje rzeczy, które walają się w każdym kącie mojego mieszkania i wróciłby do Krainy Elfów, skąd przybył. (Oczywiście prędko by wrócił!) Czasami pewne sprawy lepiej przemilczeć - chociaż przez jakiś czas!

W głębi serca było mi bardzo przykro - zawiodłam przecież swojego najlepszego przyjaciela.

"Kiedy zamieścisz trzeci numer Cheekylandia Newsletter na blogu?" dopytywał.
"Kiedy skończysz pisać historię o mojej przyjaciółce?" Kiedy, kiedy, kiedy...

Nie wiem. Po prostu - nie wiem... Czas pokaże kiedy. Wiem jedno - non stop jestem zajęta!

piątek, 12 sierpnia 2011

Czekam na odpowiedź

Co dużo mówić, przez kilka dni intensywnego myślenia, planowania i korespondowania z pewnymi ważnymi osobami, może w końcu uda mi się osiągnąć zamierzony cel - bycia zauważoną przez większą rzeszę Drogich Czytelników. Mam nadzieję, że w końcu będę mogła dumnie przedstawić Wam wszystkie moje projekty i zamierzenia...

Byłam też zajęta spisywaniem dziwnych snów, które nawiedzają mnie ostatnio bardzo często oraz zdarzeń, które mają miejsce w moim codziennym, zwykłym życiu.

Jednym słowem, nie miałam czasu na normalny posiłek i potrzebny odpoczynek. Może innym razem :)

środa, 10 sierpnia 2011

Wizytówka Cheeky Elfa


Pół roku temu Cheeky Elf (z pomocą pewnej elfiej firmy zajmującą się marketingiem) stworzył swoją własną wizytówkę. Na naszych pierwszych spotkaniach z Młodym Czytelnikiem te wizytówki rozeszły się w mgnieniu oka. Wszystkie dzieci sięgały po nie, chcąc za wszelką cenę zabrać do domu kawałek Cheeky Elfa.

Druga ilustracja

Po pierwsze oświadczam, że dostałam drugą ilustrację do projektu dla Franusia!

Szczęka mi opadła do ziemi, kiedy zobaczyłam obrazek na własne oczy. Coraz bardziej wierzę, że ten projekt wypali, a rodzice Franusia będą wniebowzięci!

Po drugie, dostałam właśnie poprawioną drugą książkę o Cheeky'm Elfie. Lepiej wezmę się za czytanie i zaakceptuje poprawioną wersję.

Po trzecie, elfi brzuszek ma się nieco lepiej...

Po czwarte, dziękuję mojej przyjaciółce Ani za cudowny czas spędzony na berku :) A Anitce za rysunek Maksa - tak jak obiecałam, przyczepiłam go magnesami do drzwi lodówki!

Pozdrawiam!

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Pomysł z nieba!

Dzisiaj spotkało mnie coś bardzo dziwnego, a zarazem cudownego, na widok czego poczułam "motylki w brzuszku". Byłam właśnie w pracy i wędrowałam do toalety, aby przejrzeć się w lustrze, kiedy tuż przed samym nosem "spadło z nieba" malutkie, bieluśkie piórko!

Spojrzałam w górę, ale nikogo podejrzanego nie zobaczyłam. W pierwszej chwili pomyślałam, że to Cheeky Elf przyleciał za mną do pracy (powiedziałam temu łobuzowi, żeby nie przeszkadzał mi, kiedy "ciężko" zarabiam na życie!) i ukrył się gdzieś nade mną.

Potem jednak uważnie obejrzałam piórko i stwierdziłam, że Cheeky Elf nie posiada takich pięknych i delikatnych piórek, które lśniły jak małe brylanciki. Te piórko, które trzymałam na otwartej dłoni takie właśnie było - piękne, delikatne i lśniące!

Ktoś inny wtedy przyszedł mi do głowy, ale długo nie mogłam uwierzyć, że ten ktoś zdecydował się do mnie powrócić. Niedługo (być może na początku września) sami się przekonacie o kim "bełkoczę", bo właśnie skończyłam pisać o NICH (tak, tak - jest ich aż dwoje!) opowiadanie...

Ps. Mam już następny pomysł na nowe opowiadanie. Biorę się więc do roboty - piszę!

czwartek, 4 sierpnia 2011

Chory elfi brzuszek

Nieprzespane dwie noce, podkrążone oczy oraz trudności z koncentracją nad pisaniem bloga - to konsekwencje, które ponoszę kiedy Cheeky Elf choruje! Tak, tak - oświadczam, że mój mały przyjaciel cierpi od kilku dni na okropne bóle brzuszka! Czy ktoś zna może sposoby na uśmierzenie jego cierpienia?!! Proszę o porady!!!

Cheeky Elf leży właśnie w moim starym kapciu (który służy mu za łóżeczko) i jęczy, że go bardzo boli, o tu... tu go bardzo boli i boli... ojojoj! Och, a ja cierpię razem z nim, bo nie umiem mu pomóc. Próbowałam zastosować kilka metod na leczenie bóli brzuszka, ale na dłuższą metę okazały się nieskuteczne. Okropny ból powrócił, a wraz z nim łamanie sobie głowy nad rozwiązaniem tego problemu.

Niech ktoś nam pomoże! Proszę! xxx

wtorek, 2 sierpnia 2011

One Lovely Blog Award

25 lipca 2011 roku zostałam nominowana przez Długopisarkę http://dlugopisarka.blogspot.com/ do nagrody One Lovely Blog Award, za którą z serca dziękuję. Byłam naprawdę mile zaskoczona!


Oto zasady zabawy:
1. na swoim blogu napisz kto cię wytypował, podając namiar na tę osobę
2. napisz siedem rzeczy o sobie, o których inni nie wiedzą
3. nominuj 16 osób (nie można typować osoby nominującej) - ja niestety mogę wytypować 12 osób, bo tyle tylko mam na razie "za znajomych" na moim blogu
4. umieść komentarz na blogu wytypowanego, że został przez ciebie wybrany!

Oto siedem rzeczy, które nikt o mnie jeszcze nie słyszał (chyba!):

1. po obejrzeniu "Walecznego serca" z Mel'em Gibsonem, marzyłam, aby wyjść za mąż w jakieś małej szkockiej wiosce (moje marzenie spełniło się - wzięłam ślub w szkockiej miejscowości, do której ponoć uciekali młodzi Szkoci, aby pobrać się potajemnie)
2. mając zaledwie 16 lat zakochałam się w... twórczości Stephena Kinga
3. uwielbiam płatki kukurydziane z jogurtem
4. gdybym była mężczyzną, ożeniłabym się z Marylin Monroe, którą kocham, kocham, kocham
5. jako nastolatka nienawidziłam Marylin Monroe (o dziwo!)
6. jestem szczęśliwą posiadaczką autografu od Grzegorza Ciechowskiego, tragicznie zmarłego wokalisty zespołu Republika
7. jako dziecko marzyłam zostać aktorką

A teraz czas na moje nominacje:
- http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/
- http://slowemmalowane.blogspot.com/
- http://ceisha.blogspot.com/
- http://sabinkat1.blogspot.com/
- http://www.historiasportu.blogspot.com/
- http://agnesscorpio.blogspot.com/
- http://ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com/
- http://ksiazkoholiczka-nadeine.blogspot.com/
- http://niedopisanie.blogspot.com/
- http://udebulduzur.blogspot.com/
- http://prowincjonalnenauczycielstwo.blogspot.com/
- http://czytelniakasi.blogspot.com/

Jutro powiadomię szczęśliwców o moich nominacjach!

Pozdrawiam! xxx

piątek, 29 lipca 2011

Ostatnie machnięcie kredką

Wczoraj moja wspaniała ilustratorka - Aneta Pawlikowska - wysłała mi przed-przedostatni rysunek do drugiej części o Cheeky'm Elfie. Za kilka miesięcy będziecie mieli okazję zobaczyć Jej dzieła!!!

Ja wraz z Cheeky'm Elfem byłam pod wielkim wrażeniem... naprawdę!
Dziękuję, Anetko! Całuski! xxx

A teraz krótka przerwa w pisaniu postów na bloga "Cheekylandia", bo moja droga koleżanka Długopisarka zaprosiła mnie do wzięcia udziału w konkursie, więc teraz... och!... trzeba się przygotować... :)

Ps. Przepraszamy wszystkich czytających Newsletter Cheekylandia, ale tym razem spóźnimy się z lipcowym numerem! Chyba po prostu połączymy numer lipcowy z sierpniowym! Wybaczcie! xx

Pozdrawiamy!

czwartek, 28 lipca 2011

Co teraz czytam


Swój wolny czas (a mam go naprawdę mało!) spędzam na czytaniu kilku książek naraz. "Pegasus and the Fight for Olympus" Kate O'Hearn jest jedną z tych książek. To już druga część opisująca niesamowite przygody Emily i Joel'a oraz ich nowo poznanego przyjaciela, Pegazusa! Jak każdy pewnie zdaje sobie sprawę, Pegazus to mitologiczny koń ze skrzydłami i w takiej, a nie innej, postaci pojawia się w tej książce.


Sześć miesięcy wcześniej, Emily i Joel pojawili się w pierwszej części zatytułowanej: "Pegasus and the Flame", którą miałam okazję kupić w pobliskim supermarkecie. Przyznam, że zdecydowałam się na kupno książki ze wzgl. na bajecznie piękną okładkę. Cena też była przystępna, więc czemu nie miałabym zostać szcześliwym posiadaczem Pegs ;)

Ps. Podobno autorka Kate O'Hearn jest wielką miłośniczką koni i dzięki tym książkom stara się uświadomić jak często konie wykorzystywane są do ciężkiej pracy oraz w jaki okrutny sposób ludzie traktują owe zwierzęta...

Żywię wielką nadzieję, że wkrótce będziecie mieć szansę na zapoznanie się z powyższymi tytułami, bo naprawdę warto!!!

Ps2: Więcej szczegółów o książkach, bohaterach i akcji dopiero, kiedy skończę czytać drugą część... :D

środa, 27 lipca 2011

Wyświetlenia Cheekylandii

Blog Cheekylandia istnieje od początku maja i dotąd strona została otworzona prawie 1000 razy!!!

Cheeky Elf i ja nie możemy w to uwierzyć! Dziękujemy wszystkim za odwiedziny i za wszystkie komentarze.

Zdajemy sobie sprawę, że najwięcej odsłon było z Wielkiej Brytanii i należały do... mnie i Cheeky Elfa!

Jednak muszę pochwalić się, że Polska znajduje się na II miejscu z 237 odsłonami, następnie - na III miejscu - USA z 199 odsłonami. Tuż za nimi pojawiają się Niemcy, Hiszpania, Irlandia, Belgia oraz Dania. Serdecznie dziękujemy! x

wtorek, 26 lipca 2011

Następna książka o Cheeky'm Elfie

W tym samym momencie, kiedy piszę tego posta, wydawnictwo rusza z produkcją drugiej części Cheeky Elfa. Och, jak bardzo jestem podniecona. Cheeky Elf też pieje z zachwytu! Wczoraj wysłałam ostatni dodatek do 'mojego' wydawnictwa Novea Res, nad którym pracowałam kilka tygodni. Jak powiedziałam wydawnictwu, dodatek musi dojrzeć, tak samo jak dojrzewa jabłko na jabłoni...

Im będzie bliżej premiery nowej książki, tym więcej podzielę się z Wami informacjami (może nawet pochwalę się okładką, a tym samym będziecie pierwszymi, którzy będą mieli okazję ją zobaczyć). :D

Wczoraj też wymyśliłam tytuł do trzeciej części o Cheekym Elfie (od tytułu zaczyna się zazwyczaj moja przygoda z nową książką) i zaczęłam pisać wstęp!!! Trzymajcie kciuki, proszę!

Ps. Podzielę się z Wami małym sekretem, skąd wziął się wczorajszy tytuł posta: "Good morning Bury" - wszystko dlatego, że wraz z moimi przyjaciółkami oglądałam ostatnio po raz drugi musical "Hairspray" z Nikki Blonsky w roli głównej i piosenka zatytułowana "Good morning Baltimore" otwiera cały musical (i jest moją ulubioną). Posłuchajcie sami!

http://www.youtube.com/watch?v=OtQFq2XUpTc


Ps2: Wszystkiego najlepszego życzę wszystkim Aneczkom, bo przecież dzisiaj ich święto! 26 lipca!!! xxx

poniedziałek, 25 lipca 2011

Good morning Bury!

Budzę się i co widzę? Cheeky Elfa siedzącego na mojej klatce piersiowej.

Przecieram oczy i co widzę? Cheeky Elfa wciąż siedzącego na mojej klatce piersiowej i wskazującego palcem coś ponad moją głową, na parapecie mojego okna.

Wyginam głowę i co widzę? Promienie porannego słońca sączące się przez szpary pomiędzy zasłonami.

Zrywam się z łóżka (zrzucam zaskoczonego elfa na podłogę), odsłaniam zasłony i co widzę? Bury, moje miasto, zalane promieniami słońca!

"Good morning Bury!" krzyczę przez otwarte okno i co widzę, kiedy odwracam głowę w kierunku, gdzie upadł Cheeky Elf? Elf leży na moim dywaniku i liczy gwiazdki, które wirują mu przed oczami.

Ojojoj, przepraszam Cheeky Elfie!

Po czym zaczynam się głośno śmiać - nic nie jest w stanie popsuć mi wyśmienitego humoru - słoneczny dzień wystarcza, abym cieszyła się każdą chwilą życia!!!

Good morning Bury!!!

niedziela, 24 lipca 2011

Spacer po Horwich

"Wstawaj! Wstawaj! Żal marnować taki piękny dzień na leżenie w łóżku!" wrzeszczał mi w ucho Cheeky Elf i na dodatek z samego rana! Zrzuciłam go z poduszki na podłogę, a potem odwróciłam się na drugi bok i próbowałam ponownie zasnąć.

Nic z tego! Cheeky Elf to wielki uparciuch - chyba już to wspominałam.

"Mam ochotę na wycieczkę poza Bury" oznajmił Cheeky Elf, kiedy wylądował na mojej głowie. "I na lody" dodał.

"No dobrze" westchnęłam i wstałam...

Przygotowania do wyjazdu potrwały około dwóch godzin. Cheeky Elf był wielce podniecony, bo jak powiedział, nie mógł doczekać się lodów z okolicznej farmy. Ja też! Po prysznicu, stwierdziłam, że Cheeky Elf miał całkowitę rację - po co mamy kisić się w domu, podczas gdy na dworze jest tak bajecznie i cudownie. Słońce było dla nas dzisiaj wyjątkowo łaskawe!!!

Horwich było odpowiednim miejscem na spacer. Oto kilka zdjęć, które Cheeky Elf pomógł mi pstryknąć:





Muszę przyznać, że Cheeky Elf coraz lepiej radzi sobie z moim aparatem. Prawda?

"Och! Ach! Ojojoj!" zachwycał się Cheeky Elf lodami, kiedy delektowaliśmy się nimi po długim spacerze po Horwich. Niestety, nie posiadam żadnego zdjęcia Cheeky Elfa, na którym jego nos pokryty jest wielką warstwą lodów o smaku Orange Tiger. A szkoda, bo byłoby się z czego pośmiać...

sobota, 23 lipca 2011

Film 3D i wizja mojej książki

Wczoraj, po pracy wybrałam się z moją koleżanką Anią i jej córeczką Anitką oraz koleżanką Julią i jej synkiem Micheal'em do kina Odeon, aby obejrzeć nowy film "Cars 2", bajkę Pixara. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że ten film animowany był w 3D, a ja nigdy jeszcze dotąd nie oglądałam niczego zza trójwymiarowych okularów!!!

Siedzieć w ciemnym kinie i zajadać się popcornem oraz pić colę z plastikowego kubka, który dzieliłam z Anią to jedno, co mnie cieszyło. Oglądać film przez magiczne okulary i zachwycać się realnością obrazu - to drugie.

Nagle, ku memu zdziwieniu, zaświtała mi w głowie fantastyczna myśl. Oczami wyobraźni zobaczyłam jak jacyś utalentowani graficy i rysownicy tworzą stworzony przeze mnie świat, w którym mieszka Cheeky Elf. Zobaczyłam gęsty elfi las, ciemną taflę jeziora oraz magiczne stworzenia, które żyją w Krainie Elfów. Wyobraziłam sobie jak jakiś aktor lub aktorka podkładają głosy pod postacie, a jakiś zdolny muzyk tworzy ścieżkę dźwiękową do "mojego" filmu animowanego...

Wierzę skrycie, że moje marzenie kiedyś się spełni i że kiedyś będą mogła zabrać moją rodzinę i przyjaciół na przedpremierę Cheeky Elfa. :D

środa, 20 lipca 2011

Pierwsza ilustracja

W poprzednim tygodniu, a może to było dwa tygodnie temu?!! Hmm... Pamięć mnie zawodzi, hmm... Cóż, czy to takie ważne?!! NIE!

Najważniejsze, że pierwszy rysunek wykonany przez młodego ilustratora dotarł do mnie i ogromnie mnie ucieszył. Ilustracja jest fantastyczna. Kolory idealne. Wyraz twarzy głównych bohaterów - odpowiedni do opisu w książce. Gratuluję twórcy wielkiego talentu!

Dziękuję też mojej współpracownicy, Anecie Pawlikowskiej, dzięki której poznałam tylu świetnych ludzi! Wierzę, że to właśnie dzięki niej, ten projekt ujrzy światło dzienne. Przy okazji przypominam, że Aneta Pawlikowska to twórca rysunków do mojej książki o Cheeky'm Elfie! Pozdrawiam ją serdecznie! xx

poniedziałek, 18 lipca 2011

The Silver Sword

Czytanie książek po angielsku stało się moją obsesją! Jest mi to oczywiście na rękę, gdyż mieszkając na stałe w Wielkiej Brytanii, napotykam wiele księgarń czy charity shops, gdzie mogę kupić książki w owym języku i nie muszę martwić się, że nie mam co czytać.

Ostatnio, za namową męża, sięgnęłam po klasykę literatury dziecięcej, spod pióra Ian'a Serraillier'a, zatytułowaną "The Silver Sword", którą autor opublikował w 1956 roku. Czytanie jej zajęło mi kilka dni, pomimo że książka miała jedyne... 160 stron! Nigdy dotąd nie słyszałam o tym autorze, a tym bardziej o książce pod tytułem: "The Silver Sword":


Dziwię się, że żaden polski wydawca nie opublikował jej dotąd w Polsce, bo to przecież opowieść o Warszawie w czasach wojennych. To wzruszająca historia Ruth, Broni i Edka Balickich, których rodzice zostają uwięzieni przez Nazistów. To też opowieść osieroconego Janka, który postanawia dołączyć do rodzeństwa Balickich i pomóc im odnaleźć rodziców. To ekscytująca historia srebrnego talizmana, który towarzyszy dzieciom w trakcie niebezpiecznej podróży do Szwajcarii i który staje się symbolem nadziei i odwagi.

Książka jest warta przeczytania! Polecam gorąco!

Ps. Może kiedyś jakiś polski wydawca skusi się ją wydać...

niedziela, 17 lipca 2011

Eksperymencik!

Wspólnie z grupą utalentowanych, młodych ludzi przygotowuję projekt dla chorego chłopca, Franusia. Ten projekt nazywam "małym eksperymencikiem", zobaczymy dokąd on nas zaprowadzi. Żywię głęboką nadzieję, że moi pomocnicy nie będą traktować projektu tylko jako wyzwania, ale też jako świetną zabawę, bo o to mi przecież chodzi, kiedy piszę dla dzieci. W pisaniu dla najmłodszych nie chodzi tylko o pouczanie ich "kto tu jest najmądrzejszy" i "kto wie najlepiej", ale - my pisarze - staramy się ich bawić i rozśmieszać. Mam nadzieję więc, że Franuś uśmiechnie się, kiedy dostanie od nas "małą niespodziankę".

sobota, 9 lipca 2011

Oczom ni mogę uwierzyć!

Witajcie w te sobotnie popołudnie! Mam nadzieję, że czujecie się tak dobrze jak ja. Zapytacie pewnie skąd u mnie takie wyśmienite samopoczucie?!! Mam wiele powodów do radości - moje projekty, nad którymi aktualnie pracuje; książki, które obecnie czytam; obecność Cheeky Elfa, który obiecał, że nie pojedzie na urlop, póki nie skończymy trzeciej części, opisującej jego przygody; a przede wszystkim - kolekcja książek Alexandra McCall Smith, na którą spojrzałam, kiedy wstałam z łóżka.

Oto ona:


Spędziłam kilka cennych godzin na poszukiwaniu książek tegoż autora. Dotychczas udało mi się skolekcjonować jego 19 powieści. Najlepszym miejscem na znalezienie interesujących mnie książek jest tzw. 'charity shop'. W Anglii, w której mieszkam od kilku lat, 'charity shops' to sklepy, w których można odnaleźć prawie wszystko, od ciuchów aż po książki, buty, torebki czy płyty DVD i CD. Każde 'charity shop' zbiera pieniądze ze sprzedaży na działalność organizacji, którą nazwę dumnie nosi i tak więc mamy coś dla Chorych Dzieci, Bezdomnych Zwierząt czy Starszych. Naprawdę podziwiam ten sposób organizowania zbiórki funduszy dla potrzebujących, więc wspomagam ich jak mogę!

A oto zdjęcie książek z serii o losach Mma Ramotswe, pani detektyw, które przeczytałam (albo czytam - dotyczy to ostatniej książki na zdjęciu):


Polecam wszystkim, którzy lubią "lekkie" kryminały. :)