sobota, 9 lipca 2011

Oczom ni mogę uwierzyć!

Witajcie w te sobotnie popołudnie! Mam nadzieję, że czujecie się tak dobrze jak ja. Zapytacie pewnie skąd u mnie takie wyśmienite samopoczucie?!! Mam wiele powodów do radości - moje projekty, nad którymi aktualnie pracuje; książki, które obecnie czytam; obecność Cheeky Elfa, który obiecał, że nie pojedzie na urlop, póki nie skończymy trzeciej części, opisującej jego przygody; a przede wszystkim - kolekcja książek Alexandra McCall Smith, na którą spojrzałam, kiedy wstałam z łóżka.

Oto ona:


Spędziłam kilka cennych godzin na poszukiwaniu książek tegoż autora. Dotychczas udało mi się skolekcjonować jego 19 powieści. Najlepszym miejscem na znalezienie interesujących mnie książek jest tzw. 'charity shop'. W Anglii, w której mieszkam od kilku lat, 'charity shops' to sklepy, w których można odnaleźć prawie wszystko, od ciuchów aż po książki, buty, torebki czy płyty DVD i CD. Każde 'charity shop' zbiera pieniądze ze sprzedaży na działalność organizacji, którą nazwę dumnie nosi i tak więc mamy coś dla Chorych Dzieci, Bezdomnych Zwierząt czy Starszych. Naprawdę podziwiam ten sposób organizowania zbiórki funduszy dla potrzebujących, więc wspomagam ich jak mogę!

A oto zdjęcie książek z serii o losach Mma Ramotswe, pani detektyw, które przeczytałam (albo czytam - dotyczy to ostatniej książki na zdjęciu):


Polecam wszystkim, którzy lubią "lekkie" kryminały. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz