niedziela, 26 czerwca 2011

Drugi numer Cheekylandia Newsletter

Zapraszam wszystkich do przeczytania czerwcowego numeru Cheekylandia Newsletter. W razie jakichkolwiek problemów z otwarciem linka, proszę się ze mną skontaktować.

Zapraszam też do przeczytania mojego posta, zamieszczonego kilka godzin temu!

Życzę wszystkim miłej soboty i niedzieli!

sobota, 25 czerwca 2011

Sesja zdjęciowa mojej Marysieńki!

Dawno, dawno temu jedna z moich blogowych koleżanek podsunęła mi pomysł na posta, po tym jak dowiedziała się, że jestem właścicielką 5 królików, 4 koszatniczek, 1 myszoskoczka oraz 1 rosyjskiego chomika, który został adaptowany na początku kwietnia tego roku. :)

Odkładałam pomysł z dnia na dzień, nie wiem nawet dlaczego. Dzisiaj nadarzyła się dobra okazja na pokazanie Wam jednej z moich koszatniczek, Marysi, która chętnie wzięła udział w sesji zdjęciowej. (Och! właśnie patrzy się na ekran laptopa - pewnie sprawdza co o niej piszę.)

Wszystko zaczęło się od tego, że spędziłam sobotni poranek na czytaniu książek dla dzieci. Oto książki, które czytałam:

Przyznam, że książki Nick'a Butterworth są fantastyczne, napisane z wielkim poczuciem humoru! Piękne, kolorowe ilustracje dodają serii uroku!

Moja koszatniczka, Marysia, przyłączyła się do czytania:

Ona też uwielbia książki w/w pisarza, bo opisują przygody Percy'ego - dozorcy parku oraz jego małych przyjaciół - zwierzątek żyjących w domku na drzewie!

Czytałam na głos, a Marysia słuchała z wielkim zainteresowaniem. Do czasu...
Oto zdjęcie, na którym widać, że koszatniczkę zainteresowało coś innego:
Pst! Proszę jej nie przeszkadzać. Marysia jest bardzo zajęta. Pewnie wydaje się jej, że jest kretem...





Oto następne zdjęcie:
na którym Marysia zdała sobie sprawę, że ją obserwuje. Udawała więc, że podziwia zdjęcie mojego męża, a dziury w ziemi w doniczce to nie jej sprawka!

Na tym zdjęciu, koszatniczka zapełnia swój żołądeczek liśćmi kwiatka.






Proszę powiedzcie gdzie jest Marysia na tym zdjęciu???


Zdradzę Wam, że widać jej tylko ucho!!!









Tutaj jestem!
Ha, dobrze się ukryłam, co?










Na sam koniec dzisiejszego posta, jeszcze jedno zdjęcie pt: "Gdzie jest koszatniczka Marysia?"


Tym razem podpowiem, że widać jej ogon!!!

Kontrakt!

W końcu mogę oficjalnie podzielić się z Wami - całkiem świeżą! - nowinką. :) Dzisiaj podpisałam nowy kontrakt wydawniczy i już po Nowym Roku ukaże się moja nowa książka!!! Jestem wniebowzięta!!! LOL

Przyznam też, że ostatnio strasznie się rozleniwiłam i zamiast systematycznie prowadzić swój blog oraz spisywać dalsze losy Cheeky Elfa, czytam książki pana Alexandra McCall Smith. Wpadłam też w manię kolekcjonowania jego wszystkich książek. Mój mąż poradził mi, abym zrobiła sobie listę książek, które już posiadam i które jeszcze muszę kupić. Moim zdaniem, to jest świetny pomysł, bo zdarzyło się kilka razy, że bez listy kupiłam dwie lub trzy takie same tytuły :)

sobota, 18 czerwca 2011

Czekam na zgłoszenia na konkurs!

Konkurs
Zanim przejdę do sedna sprawy, nadmienię tylko, że Cheeky Elf właśnie przebywa w swoim domku w Krainie Elfów i opiekuje się wnukami. Od czasu do czasu, Cheeky Elf pisze do mnie listy, które przesyła gołębią pocztą (poczta pana Bociana nie działa poza granicami Krainy). Wczoraj dostałam jeden z takich listów, a w nim – prośbę od mojego przyjaciela!

Cheeky Elf wpadł na wyśmienity pomysł i poprzez blog Cheekylandia chciałby podzielić się tym pomysłem z Wami, moi drodzy!

Z prawdziwym zaszczytem, wraz z Cheeky’m Elfem, zapraszam do konkursu na ciekawą recenzję książki pt.: „Cheeky Elf i tajemnicze zniknięcie świątecznego drzewka”.

Warunki, które trzeba spełniać, aby wziąć udział w losowaniu atrakcyjnej nagrody, to:

1. Posiadanie własnego blogu, na którym zostanie umieszczona recenzja książki
2. Zgłoszenie uczestnictwa w konkursie do końca lipca 2011 roku na adres mailowy:
cheekyelf2007@gmail.com albo w komentarzu pod spodem tego posta
3. Stały pobyt w Polsce

Konkurs trwa od 1 sierpnia do 31 grudnia 2011 roku, a minimalna liczba osób, pomiędzy którymi zostanie rozlosowana nagroda – to 5!

Zwycięzca będzie tylko jeden! Do wygrania zestaw, w który wchodzą:
1. Druga część Cheeky Elfa
2. Książka-niespodzianka po angielsku (w zależności od poziomu językowego Recenzenta)
3. Perfumy-niespodzianka

UwaGa! UwaGa! Losowanie nagród odbędzie się na początku stycznia, lecz paczka z nagrodami zostanie wysłana dopiero wtedy, kiedy druga część Cheeky Elfa trafi do księgarń!

Życzymy powodzenia Recenzentom!

piątek, 17 czerwca 2011

Konkurs z nagrodami!

Przypominamy wszystkim, że do końca lipca trwają zapisy na konkurs zorganizowany na moim (naszym - dopisał Cheeky Elf) blogu. Chętnych zapraszamy do przeczytania warunków w zakładce "Konkurs". Pozdrawiam (pozdrawiamy - znowu dopisał Cheeky Elf)!

poniedziałek, 13 czerwca 2011

Cheeky Elf pozdrawia z wakacji!

Cheeky Elf niedługo wraca z wakacji, które spędził w towarzystwie swojego najlepszego przyjaciela, Dziadziusia. Pomimo że dzisiaj niedziela i nasze poczty nie funkcjonują, gołębia poczta działa bez zarzutów. Dziś z samego rana znowu otrzymałam pocztówkę. Znajomy znaczek, przedstawiający Króla Elfów oraz znane mi pismo Cheeky Elfa - to wystarczyło, abym rzuciła wszystko na bok i zajęła się czytaniem tekstu na pocztówce, a brzmiał on tak:

Jazda na karuzeli, łowienie ryb oraz przejażdżka na grzbiecie konika polnego urozmaiciły mi wczorajszy dzień. Dawno nie bawiłem się tak wyśmienicie! Dziadziuś uśmiał się do samych łez, widząc mnie ujeżdżającego jego konika. Nie pamiętam nawet ile razy spadłem z jego grzbietu... Pamiętam tylko, że walczyłem do upadłego, aż do momentu, kiedy konik polny Dziadziusia zrozumiał, że jestem uparty jak osioł i że pozwoli mi przejechać się na jego grzbiecie!
Wieczorem, kiedy małe elfy już spały, ruszyłem z Dziadziusiem na Polanę Króla Księżyca i wraz z innymi, starszymi elfami, świętowaliśmy Jego przybycie. Rozpalono wielkie ognisko, przy którym jedliśmy, piliśmy miód i tańczyliśmy. Dryady znowu umiliły nam czas swoim cudownym śpiewem. Było fantastycznie!
Tymczasem, trzymaj się. Pozdrawiam serdecznie!


Och, czuję ukłucie zazdrości, a Wy? Też chciałabym się tak bawić, słuchać Dryad ukrytych w koronach drzew oraz witać pełnię księżyca. Życie w Królestwie Elfów musi być bezproblemowe, też tak chciałabym żyć! Och...

niedziela, 12 czerwca 2011

Dziękujemy blogowi Zapatrzona w książki!

Blog Cheekylandia prowadzę od maja 2011 roku. Nie miałam więc okazji podziękować blogowi Zapatrzona w książki za pozytywny, a przede wszystkim, pierwszy komentarz do książki o Cheeky'm Elfie.

Cheeky Elf był wniebowzięty, kiedy przeczytałam mu opinię Bujaczka, której blog bardzo przypadł nam do gustu.

Dziękuję i pozdrawiam!

Oto link to blogu Zapatrzona w książki:
http://zapatrzonawksiazki.blogspot.com/search/label/Maria%20Izabela%20Fuss

Dziękujemy blogowi Słowem Malowane!

Z ostatniej chwili:

Cheeky Elf znowu wysłał mi pocztówkę z Królestwa Elfów. Oto co napisał:

Dostałem Twoją wiadomość i postanowiłem niezwłocznie odpisać. Cieszę się ogromnie, że autorka blogu Słowem Malowane podesłała ci linka do komentarza. Płakałem na ramieniu Dziadziusia przez kilka minut, nie mogąc uwierzyć w to, co Montgomerry napisała o naszej wspólnej książce. Podziękuj jej serdecznie i ps. nie wspominaj, że płakałem, dobrze? Przesyłam pozdrowienia dla Ciebie i małżonka!

Dziękuję więc, Montgomerry, za cudny komentarz! Buźka!

Oto link do blogu Słowem Malowane:
http://slowemmalowane.blogspot.com/2011/06/maria-izabela-fuss-cheeky-elf-i.html

sobota, 11 czerwca 2011

Cheeky Elf wciąż na urlopie!

Właśnie "poiłam duszę" ostatnim łykiem porannej kawy, kiedy szary gołąb wylądował na parapecie mojego okna na czwartym piętrze. Okno było uchylone, więc sięgnęłam po pocztówkę, którą gołąb podał mi w swoim dzióbku i przebiegłam szybko wzrokiem po napisanym tekście. A brzmiał on tak:

Wybacz, że milczałem przez kilka dni, ale pobyt w Królestwie Elfów i obecność Dziadziusia nie daje mi wiele czasu na pisanie pocztówek. Ledwo starcza mi czasu na pisanie pamiętników. Dziadziuś ma mnóstwo pomysłów na umilanie mojego urlopu. Wczoraj, na przykład, wybraliśmy się jego ekskluzywnym jachtem na zwiedzanie całego Królestwa. Nie uwierzysz, kiedy napiszę ci, że Królestwo Elfów jest sto razy większe niż Kraina Elfów. Nie uwierzysz też, kiedy napiszę ci, że tęsknię za swoim starym bujanym fotelem i towarzystwem moich wnuków. Tęsknię też za Twoim małym, ciasnym mieszkankiem, gdzie mogliśmy razem prowadzić blog Cheekylandia. Niedługo znowu się spotkamy... Ps. Mam nadzieję, że mój przyjaciel Dziadziuś nie będzie miał nic przeciwko temu, abym opuścił Jego Królestwo za dwa lub trzy dni. Czuję, że moje stare kości odpoczęły i że nabrałem sił aż do następnych wakacji.

wtorek, 7 czerwca 2011

Cheeky Elf na wakacjach!

Dzisiaj rano otrzymałam wakacyjną pocztówkę przez gołębią pocztę. Jej nadawcą jest Cheeky Elf. Sami zobaczcie co pisze:

Pogoda dopisuje. Od kilku dni nie padało, co jest dla mnie wielkim zaskoczeniem. W ciągu dnia dużo spaceruje, łowię ryby oraz piszę pamiętniki nad brzegiem rzeczki. Wieczorami tańczę, śpiewam i słucham muzyki Dryad. Elfy są nadzwyczaj uprzejme i pomocne. Dziadziuś miał rację - pobyt w Królestwie Elfów to ogromna odmiana od codzienności. Nie mogę uwierzyć, że Kraina Elfów różni się tak bardzo od Królestwa. Pozdrawiam Cię gorąco i mam nadzieję, że prowadzenie blogu Cheekylandia nie sprawia Ci kłopotu. Twój przyjaciel, Cheeky Elf.

Och, Cheeky Elfie - udanego odpoczynku! :)

sobota, 4 czerwca 2011

The No.1 Ladies' Detective Agency


Kiedy sięgnęłam po książkę Alexandra McCall Smith, nie sądziłam, że dosłownie pożrę ją w kilka dni! Przy nadmiarze obowiązków w domu i pracy oraz przy ilości słów spisywanych przeze mnie na moim laptopie (mówię oczywiście o pisaniu własnych książek oraz prowadzeniu blogu Cheekylandia), przeczytanie jakiejkolwiek książki w ciągu kilku dni, graniczy z prawdziwym Cudem. Jak widać, cuda się zdarzają, a książka A.McCall Smith jest tego najlepszym przykładem.
Przeczytane w maju 2011r.
Seria detektywistyczna tegoż pisarza rozpoczyna się wraz z książką pt.: „The No.1 Ladies’ Detective Agency”, którą autor wydał w 1998 roku. (Nie mogę uwierzyć, że dopiero po 13 latach zapoznałam się z jej treścią. Lepiej późno niż wcale!) :)
Precious Ramotswe mieszka w Botswanie. Wydawałoby się, że jest jedną z tych kobiet, które gotują, piorą i zajmują się mężem oraz dziećmi. Nie, mylicie się, moi drodzy! Mma Ramotswe to afrykańska pani detektyw, która pomaga potencjalnym klientom rozwiązać trudne zagadki. Romanse, oszustwa, kradzieże, tajemnicze zniknięcia, a może morderstwa? Podejrzewasz kogoś o złamanie prawa? Nie wiesz od czego zacząć, aby udowodnić, że ktoś jest winny? Nic prostszego! Zadzwoń do kobiecej agencji detektywistycznej Mma Ramotswe, a ona dowie się wszystkiego i odpowie ci na każde pytanie.
Przeczytałam książkę w oryginalnym języku, czyli po angielsku, i zdradzę Wam, że to była wielka przyjemność. Język jest prosty, a opisy postaci, miejsc i zdarzeń – bardzo wciągające. Dowiedziałam się to i owo o Afryce, a szczególnie o jednym ważnym państwie – Botswana! Miło jest oderwać się od książek, które opisują życie przeciętnego „białasa”. Afrykanie to zdolni ludzie, czego wielu z nas nie wie!
Przeczytane w czerwcu 2011r.
Druga część, którą właśnie skończyłam czytać, nosi tytuł: „Tears of the giraffe” i została wydana w 2000 roku. To dwa w jednym - to kontynucja niektórych wątków z pierwszej części oraz odrębna część, opisująca nowe zagadki, które Mma Ramotswe musi rozwiązać! Bardzo polecam w ciepłe dni!!! xxx
Ps. Z ostatniej chwili - właśnie zakupiłam cztery pierwsze części za dwa funty! Książki są jak nowe! Zaczynam czytać trzecią część... JUŻ! pa!

piątek, 3 czerwca 2011

Fire! Fire! Fire!

Last night me and my husband peered out of the window and we saw big smoke on the horizon. It was dark outside but from some reasons, we could easily see the black wall of smoke rising into the sky. We wondered where exactly the fire was but we could not really pinpoint it. My hubby said that in his opinion it must have been a scrapyard where people left the unwanted parts of their cars, such as enginees, wheels etc. I insisted on going in our car to take a close look but he refused. In that case, we stayed at home on the fourth floor, stuck in a dark room and we watched a fire from that distance.

(Luźne tłumaczenie, czyli nie tłumaczę dokładnie słowo za słowem: Ostatniej nocy, ja i mój mąż wyjrzeliśmy przez okno i ujrzeliśmy wielki dym na horyzoncie. Na dworze było ciemno, ale z jakiś powodów, bez problemu zobaczyliśmy czarną ścianę dymu, wnoszącą się do nieba. Zastanawialiśmy się gdzie dokładnie wybuchł pożar, ale nie mogliśmy dokładnie określic jego pozycję. Mój małżonek stwierdził, że jego zdaniem to musiało byc złomowisko, gdzie ludzie pozostawiali niepotrzebne części samochodowe, takie jak: silniki, opony itd. Nalegałam, abyśmy pojechali, aby bliżej się temu przyjrzec, ale moj mąż odmówił. W takim razie, zostaliśmy w domu na czwartym piętrze, zaklinowani w ciemnym pokoju i z tej odległości oglądaliśmy pożar.)

czwartek, 2 czerwca 2011

Pasja czytania z filiżanką cappuccino

Dzieci nie wyobrażają sobie dnia bez zabawy, nastolatkowie - bez dobrej, skocznej muzyki, a dorośli - bez pieniędzy! Każdy, w jakimś stopniu, ma rację! Ja natomiast twierdzę, że bez dobrej książki życie byłoby nudne i szarobure. Tak więc oto, biorę książkę pod pachę i skocznym krokiem, nucąc piosenki pod nosem, idę do mojej ulubionej kafejki, gdzie płacę za filiżankę dobrego cappuccino i siadam przy jakimś wolnym stoliku, aby wziąć udział w zabawie z bohaterami książki. W ten oto łatwy sposób, łączę przyjemność z pożytecznym!

środa, 1 czerwca 2011

Dzień Dziecka

Wszystkim naszym pociechom - mniejszym i większym! - życzymy, aby było więcej takich dni jak 1 czerwca! Oby wszystkie marzenia się spełniały. Oby każdy sklep spożywczy lub kwiaciarnie zamieniły się w sklepy ze słodyczami i zabawkami. Obyście były, dzieci, zdrowe i szczęśliwe. A przede wszystkim, aby był zawsze ktoś obok Was, kto pokocha, przytuli i ochroni przed wszystkim, co złe!

Autorka bloga Cheekylandia i Cheeky Elf :)