poniedziałek, 2 maja 2011

Majówka z książkami dla dzieci, ale po angielsku :)

Weekend majowy zapowiada się obiecująco! Prawdziwie wiosenna pogoda i stosik książek do czytania na leżaku... Problem w tym, że nie mam leżaka...

Cheeky Elf namówił mnie do odpoczynku; jak powiedział: "Po ciężkich miesiącach pracy nad nowymi książkami, należy ci się chwila relaksu. Chodź, pojedziemy na tzw. "car boot sale" i poszukamy jakiś interesujących pozycji książkowych." Wyruszyliśmy niezwłocznie, a na miejscu znaleźliśmy kilka ciekawych książek do czytania.

Pierwszą książką jest opowieść Nick'a Butterworth'a "Jingle Bells" wyd. HarperCollins.
wydanie z 1998 roku
 Książki tego pisarza mają to w sobie, że szybko przyciągają uwagę Młodego Czytelnika (i nie tylko! jak widać ja z Cheeky'm Elfem też nie mogliśmy się oprzeć!). Cała seria cudownych ilustracji pełnych detali i kolorów, przyjemnie brzmiące imiona głównych bohaterów, a przede wszystkim - mądry tekst, który czytany na głos, szybko wpada w ucho. Cheeky Elf cieszył się jak dziecko podczas czytania, a kiedy skończyłam - zmartwił się nieco, że to już koniec.

Szybko jednak powiedziałam, że mamy jeszcze jedną książkę w zanadrzu.

"Co tym razem?" zapytał ciekawy. "Mogę spojrzeć?" Przytaknęłam głową, więc wdrapał się po moich plecach i usiadł wygodnie na moim ramieniu.
"Stąd lepiej będę widział wszystkie obrazki" zapewnił mnie.

Uśmiechnęłam się tylko pod nosem, a potem sięgnęłam po następną książkę, którą kupiliśmy za jedyne... 30 pensów, co w przeliczeniu na złotówki wynosi mniej niż 2 złote!

Drugą książką okazała się krótka historia Roald'a Dahl'a pod tytułem: "The magic finger" (tł. "Czarodziejski palec") tego samego wydawnictwa co wyżej.
oryginalnie wydana w 1968 roku

Roald Dahl cieszył się (i wciąż się cieszy) ogromną popularnością, szczególnie wśród dzieci, bo do nich skierowane były i są Jego książki.

"The magic finger" to bardzo krótka, zabawna i pouczająca historyjka o pewnej ośmioletniej dziewczynce, która pod wpływem gniewu każe (czytaj: rzuca czar na) rodzinę Greggów. Co dzieje się z panem i panią Gregg oraz dwójką ich synów? Dowiecie się, kiedy przeczytacie tę pozycję... Polecam!

Cheeky Elf rzekł tylko: "Chciałbym mieć taki palec - wtedy inaczej potoczyłaby się moja historia ze świąteczną choinką."

To chyba wszystko, Moi Drodzy, na dzisiaj...

Do usłyszenia wkrótce...

2 komentarze:

  1. Gratuluję kroku założenia bloga o książkach:)A Cheeky Elf mnie zaintrygował:) Powodzenia:)

    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspieranie mnie słowami dodaje mi otuchy i siły, dziękuję:) Cheeky Elf jest bardzo dumny, że kogoś zaintrygował;)

    Pozdrawiamy!:)

    OdpowiedzUsuń