poniedziałek, 25 lipca 2011

Good morning Bury!

Budzę się i co widzę? Cheeky Elfa siedzącego na mojej klatce piersiowej.

Przecieram oczy i co widzę? Cheeky Elfa wciąż siedzącego na mojej klatce piersiowej i wskazującego palcem coś ponad moją głową, na parapecie mojego okna.

Wyginam głowę i co widzę? Promienie porannego słońca sączące się przez szpary pomiędzy zasłonami.

Zrywam się z łóżka (zrzucam zaskoczonego elfa na podłogę), odsłaniam zasłony i co widzę? Bury, moje miasto, zalane promieniami słońca!

"Good morning Bury!" krzyczę przez otwarte okno i co widzę, kiedy odwracam głowę w kierunku, gdzie upadł Cheeky Elf? Elf leży na moim dywaniku i liczy gwiazdki, które wirują mu przed oczami.

Ojojoj, przepraszam Cheeky Elfie!

Po czym zaczynam się głośno śmiać - nic nie jest w stanie popsuć mi wyśmienitego humoru - słoneczny dzień wystarcza, abym cieszyła się każdą chwilą życia!!!

Good morning Bury!!!

5 komentarzy:

  1. Czyżby te zrzucenie to zemsta za ostatnią zbyt wczesną pobudkę? ;P

    Całus dla Cheeky Elfa na pocieszenie ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma to jak słońce na poprawę humoru.
    Ja jednak tęsknię za deszczem. :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam do zabawy: http://dlugopisarka.blogspot.com/2011/07/one-lovely-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  4. @Bujaczek - tylko nic nie mów Cheeky Elfowi ;) Przekażę całusa, tylko nie powiem mu za co, bo się skapnię, o o chodziło z tym zrzuceniem z łóżka LOL
    @długopisarko - bywa, że lubię deszczowe dni, lecz u nas tych dni jest za... dużo, o wiele za dużo, a wiadomo, że od namiaru głowa też boli :D
    Dziękuję za zaproszenie do zabawy - pewnie się skuszę, tylko potrzebuję troche czasu na przygotowanie się do One Lovely Blog Award LOL LOL :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogę się doczekać wyników przygotowania. :-)

    OdpowiedzUsuń